Ustawa o Trybunale Konstytucyjnym została znowelizowana po burzliwych wieczornych obradach. Za przygotowanym przez Prawo i Sprawiedliwość dokumentem opowiedziało się 235 posłów, przeciw było 181, a 4 wstrzymało się od głosu.
Były minister sprawiedliwości Borys Budka zaznaczył, tłumacząc zamiar złożenia wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, że instytucja ta może orzekać w oparciu o ustawę zasadniczą. Przyjętą nowelizację nazwał bublem prawnym. Jego zdaniem, chodzi o zniszczenie niezawisłego organu, by już nic nie przeszkadzało PiS-owi w łamaniu konstytucji.
Borys Budka wyjaśniał też, że Trybunał Konstytucyjny nie tylko stwierdza o zgodności z konstytucją ustaw, ale stoi też na straży podstawowych praw i wolności obywatelskich. - PiS dla realizacji swoich celów, na wiele lat zablokował możliwość rozpatrywania skarg konstytucyjnych obywateli, czy też pytań prawnych sądu - mówił Budka. Dodał, że jest to działanie antyobywatelskie, a PiS od nowego roku będzie przyjmował ustawy godzące w podstawowe prawa i wolności.
Decyzję Sejmu o przyjęciu nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym poprzedziła burzliwa dyskusja, towarzysząca głosowaniu nad poprawkami. Przepadły wszystkie zgłoszone przez kluby opozycyjne - PO, PSL i Nowoczesną. Nie przyjęto między innymi poprawek pozwalających na możliwość złożenia pisemnego ślubowania przez sędziego Trybunału, na zmniejszenie wymaganej liczby głosów potrzebnej do wydania wyroku oraz poprawkę, która wydłużyłaby vacatio legis nowelizacji do 3 miesięcy.
Wcześniej komisja ustawodawcza wprowadziła do pierwotnej propozycji poprawki, między innymi, że nowe przepisy wejdą w życie z dniem ogłoszenia ustawy w "Dzienniku Ustaw", że Trybunał Konstytucyjny będzie rozpatrywał skargi zgodnie z kolejnością ich wpłynięcia. Wyroki mają zapadać większością 2/3 głosów sędziów, w wielu sprawach w pełnym - 13-osobowym składzie. Zmniejszony, 7-osobowy skład będzie rozpatrywał sprawy skarg konstytucyjnych i pytań prawnych.