Wczoraj wieczorem IPN poinformował, że wdowa po Czesławie Kiszczaku zaoferowała sprzedaż nowych dokumentów dotyczących TW o pseudonimie "Bolek". Były prezydent Lech Wałęsa od wielu lat konsekwentnie zaprzecza, że był tajnym współpracownikiem.
Fakty są takie, że Lech Wałęsa współpracował z SB, powiedział w radiowej Jedynce prof. Gliński. - My wiemy, że Wałęsa współpracował w latach 70-tych, co było później jest niejasne - mówił Gliński.
- Wiemy także, że wypożyczone przez ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę dokumenty w całości nie wróciły - to są fakty bezsporne dodał minister. Wicepremier podkreślił, że Lech Wałęsa powinien rozliczyć się z przeszłością, on był bohaterem narodowym; wielu Polaków go szanuje za okres lat 80-tych i byłoby dobrze gdyby "potrafił stanąć w prawdzie".
W ocenia prof. Glińskiego trudno mówić o merytorycznej wartości dokumentów jakie wczoraj trafiły do rąk śledczych z IPN. - Od dawna mówiono, że różni notable postkomunistyczni posiadają takie dokumenty, one im służyły do różnych gier - tłumaczył prof. Gliński.
Prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej wczoraj w asyście policji przeszukali dom generała Czesława Kiszczaka. Zabezpieczono kolejne dokumenty. Dziś IPN ma poinformować o zawartości materiałów.