Władysław Frasyniuk mówił w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24, że niedzielny marsz był ważnym wydarzeniem. Jacyś durnie mówią, że było 40 tys., a Jarosław Kaczyński wie, że to było 200 tys. - stwierdził. Ta demonstracja uświadomiła, zdaniem byłego opozycjonisty, prezesowi PiS, że wkrótce jego przeciwników na ulicach będzie dwa razy tyle, a nie ma możliwości, by demonstracje rozbić. Wie, że już nie ma takiej możliwości w Europie, żeby zawezwać ZOMO, które nas rozpędzi pałkami, bo nawet w Moskwie demonstracji pałkami się nie rozbija. Więc mam wrażenie, że do Jarosława Kaczyńskiego dociera bankructwo tego, co próbuje robić w Polsce - stwierdził.

Reklama

Dlatego też Frasyniuk radzi ludziom, by dołączali do kolejnych protestów. Systemy totalitarne - jak nie strzela się do ludzi - padają, wtedy kiedy ludzie skutecznie dreptają po tych ulicach do skutku. I do skutku będziemy wychodzić . Musi być nas tak dużo, żeby nie można było postawić drabinki, z której będzie przemawiał Jarosław Kaczyński. Trzeba optymistycznie myśleć. (...) Było takie znane hasło, bardzo popularne: "wiosna nasza, zimą was nie będzie". Wierzę, że tak się wydarzy - stwierdził.

Legenda antykomunistycznej pozycji wezwała też przeciwników PiS, by nie dali się podzielić - nie mże być więc tak, że część partyjnych liderów pójdzie na kolejne spotkanie w sprawie TK, a część je zignoruje. Być może razem trzeba się zastanowić jak prezesowi odpowiedzieć i wspólnie powiedzieć, czego oczekujemy od rozmów i czy pójdziemy na te rozmowy, czy nie - zauważył. Radzi też liderom partii opozycyjnych, by nie próbowali ze sobą walczyć. Mam wrażenie, że Grzegorz Schetyna ma cały czas takie opory i takie myślenie pod tytułem: a może coś sam ugram więcej, a może urwę jakiś procent Petru, PSL-owi, albo komuś innemu - stwierdził.

Jednocześnie odradzał, by w przyszłych wyborach przeciwnicy PiS utworzyli wielką koalicję. Jestem zwolennikiem hybrydy w samochodach, ale nie w polityce - stwierdził. Wytłumaczył, że lepiej stworzyć być może dwa lub trzy bloki, które nie będą ze sobą konkurowały.

Reklama