Składający wizytę w Danii prezydent wygłosił na Uniwersytecie Kopenhaskim wykład pt. "Odliczanie przed Szczytem NATO w Warszawie: jaka jest przyszłość bezpieczeństwa europejskiego?". Następnie wziął udział w debacie ze studentami i zaproszonymi gośćmi.

Reklama

Prezydenta zapytano m.in., czy prowadzona wobec Polski przez Komisję Europejską procedura ochrony praworządności może wpłynąć na zbliżający się, lipcowy szczyt NATO w Warszawie.

Żadna rozsądna władza w kraju demokratycznym nie pozwoli na to, by ktoś jej odebrał władzę w sposób niedemokratyczny – odpowiedział Duda.

Podkreślił, że gdy w maju ub. roku odbierał zaświadczenie o wyborze na prezydenta, zwrócił się do ówczesnej koalicji rządzącej PO-PSL, aby przed zaprzysiężeniem go na prezydenta i przed nadchodzącymi wówczas wyborami parlamentarnymi nie dokonywać zmian, które będą miały efekt ustrojowy.

Prezydent powiedział, że ówczesna partia rządząca podjęła jednak działania, „które nie mieszczą się w żadnych standardach państwa demokratycznego, czy państwa praworządnego". Stwierdził, że wprowadzone wówczas przez rządzących zmiany miały doprowadzić do tego, że mieliby w TK 14 na 15 sędziów.

Duda przypomniał, że w Stanach Zjednoczonych trwa spór dotyczący desygnowania dziewiątego sędziego Sądu Najwyższego. - Proszę zauważyć, ile miesięcy przed wyborami prezydenckimi ta sprawa się rozpoczęła, przed przejęciem urzędu prezydenta, co nastąpi w styczniu przyszłego roku, to praktycznie rok. A tu były niecałe dwa miesiące. I dokonano tych zmian prawnych de facto w ostatniej chwili przed wyborami, dokonano wyboru pięciu sędziów ze złamaniem konstytucji. I to jest źródłem tego sporu, który w Polsce jeszcze cały czas trwa – powiedział prezydent.

Spór ten - dodał - "został rozpoczęty przez obecną opozycję, która złamała wtedy zasady demokratyczne, demokratycznego państwa prawa, a dziś krzyczy, że broni demokracji".

Reklama

Od tego czasu - mówił - TK orzekał w szeregu spraw. - Niestety TK bierze udział w tym sporze, a jego prezes w sposób wyraźny po jednej ze stron sceny politycznej, co - w moim przekonaniu - nigdy nie powinno mieć miejsca – powiedział prezydent.

Niestety zdarzyła się sytuacja, która w kraju rzeczywiście praworządnym nigdy nie powinna mieć miejsca. Bo rolą TK jest rola jak gdyby z założenia i trudno sobie wyobrazić sytuację, w której TK łamie konstytucję. Bo jeżeli tak się dzieje, to cóż nam pozostaje? Kto ma jej przestrzegać? Jak namówić zwykłego obywatela, by przestrzegał prawa w sytuacji, gdy nie przestrzega go TK. A tak się niestety stało w Polsce. To jeszcze bardziej pogłębiło ten spór – powiedział Duda.

Zdaniem prezydenta, nie ma wątpliwości, że spór, który rozpoczął się w polskim parlamencie, także tam musi się zakończyć. - Nie tylko z przyczyn czysto politycznych, ale również całkowicie pragmatycznych. "Dziś to wymaga zmian prawnych, by spór zakończyć – dodał. Zaznaczył, że w rozmowach uczestniczy rząd i Komisja Europejska. - Mam nadzieję, że ten spór wkrótce się zakończy – dodał Duda.

Dodał, że na spór wokół TK nie można patrzeć w sposób całkowicie jednostronny, jak - zdaniem prezydenta - jest on bardzo często przedstawiany w mediach na zachodzie Europy. Bo – podkreślił prezydent – ma on źródło w działaniach poprzedzających wybory parlamentarne. - Powód był bardzo prosty. Tego dzisiejsza opozycja w zasadzie nie ukrywała: "jeżeli będziemy mieli 14 na 15 sędziów TK, to możecie sobie robić te zmiany, które obiecywaliście ludziom w czasie kampanii wyborczej, i tak nic z tego nie będzie, bo my wszystko wam skierujemy do TK, do naszego TK” – powiedział.

Nie może być tak, że Trybunał jest nasz, czy jest wasz. Trybunał powinien być pluralistyczny. Pluralizm Trybunału nie może oznaczać tego, że jedna strona sceny politycznej ma 14 na 15 sędziów, bo jest to oczywisty absurd – powiedział prezydent.

Ustawa o TK z czerwca ub. roku umożliwiła wybór przez poprzedni Sejm pięciu sędziów TK - trzech sędziów w miejsce tych, których kadencja kończyła się w ówczesnej kadencji parlamentarnej, ale także dwóch, którzy mieli zastąpić osoby odchodzące z TK już w nowej kadencji Sejmu. Prezydent nie odebrał od nich ślubowania. Przyjął natomiast przysięgę od piątki sędziów wybranych przez Sejm obecnej kadencji (wcześniej Sejm przyjął uchwały unieważniające wybór piątki sędziów dokonany w poprzedniej kadencji).