Komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Nils Muiżnieks w środę w Warszawie zaprezentował raport na temat stanu praw człowieka w Polsce. Ocenił, że daleko idące zmiany w prawie w Polsce, m.in. dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, budzą duże obawy pod kątem ochrony praw człowieka.
W odpowiedzi na raport wiceszef MSZ Aleksander Stępkowski powiedział dziennikarzom, że raport jest wybiórczy, ponieważ koncentruje się na sytuacji po wyborach parlamentarnych w październiku 2015 r. pomijając okres od czasu ostatniego badania z 2006 r.
Według niego "w raporcie powielane są opinie znane ze środków masowego przekazu i upowszechniane przez pewne środowiska i niektóre organizacje pozarządowe".
Dziwi nas, że komisarz polegał na zapewnieniach pewnych organizacji pozarządowych zupełnie ich nie weryfikując i nie zwracając się do rządu, by w jakikolwiek sposób się ustosunkował do nich. Zrobiliśmy to w naszej odpowiedzi na raport, ale uważamy, że sam dokument byłby lepszej jakości, gdyby komisarz był skłonny wysłuchać również stanowiska rządu - podkreślił Stępkowski.
W opinii rządu czytamy m.in., że w kwestii TK w raporcie "zwraca uwagę niekompletność sekwencji wydarzeń", a dobór faktów przytoczonych i pominiętych w dokumencie "pozwala mówić o wybiórczości i tendencyjności tego opisu".