Borowski uważa, że demonstracje i protesty, mogą nie wystarczyć opozycji by wyrażać swój sprzeciw wobec polityki rządu PiS. - Trzeba powołać coś w rodzaju alternatywnego parlamentu, Sejmu-bis, gdzie przedstawiciele partii opozycyjnych, organizacje pozarządowe i eksperci jawnie dyskutowaliby nad kolejnymi projektami, przestrzegając przy tym reguł stanowienia dobrego prawa – zaapelował na łamach "Gazety Wyborczej", były marszałek Sejmu.
W jego ocenie taki Sejm-bis mógłby pracować m.in.: nad zmianami w ustawach o TK, policji, służbie cywilnej czy prokuraturze.
Jak dodał, projekty ustaw wypracowane w takiej formule, byłyby zobowiązaniem dla opozycji na przyszłe wybory. – Podpisane przez liderów (…) w przypadku wygranej opozycji byłyby gwarancją ich szybkiej realizacji, a nie przepadnięcia w skutek partyjnych sporów – podkreślił Borowski.
Były marszałek Sejmu zaznaczył, że dzięki temu opozycji mogłaby nie tylko wykazać co złego PiS robi obecnie z państwem, ale także "wyciągnąć wnioski z własnych błędów i zaniechań".