"Wolność, równość, demokracja", "Wolne sądy i poglądy" - skandowało ok. 20-30 manifestantów przed biurami posła, wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego oraz podlaskiej senator Anny Marii Anders.

Reklama

- Protestujemy przeciwko wywieraniu politycznych nacisków na sądy, przeciwko wykorzystywaniu aparatu państwa do celów politycznych - mówił dziennikarzom lider KOD Mateusz Kijowski.

W piątek przed Sądem Rejonowym w Suwałkach ma ruszyć proces pięciu osób obwinionych o zakłócenie otwarcia wystawy poświęconej gen. Władysławowi Andersowi, podczas jej otwarcia 4 marca w Archiwum Państwowym w tym mieście.

Uczestniczyła w tym otwarciu ówczesna kandydatka PiS, a obecnie senator Anna Maria Anders, córka generała. Wraz z nią byli tam m.in. szefowie MSWiA - minister Mariusz Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński.

Otwarcie ekspozycji zostało zakłócone przez grupę osób, które protestowały przeciwko prowadzeniu kampanii wyborczej (był to ostatni dzień tej kampanii) w takim miejscu. Były to osoby starsze, część z nich miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji.

Przeciwko pięciu osobom policja skierowała do sądu wnioski o ukaranie na podstawie Kodeksu wykroczeń. - Uważamy, że jest to nadużywanie władzy politycznej, władzy państwowej dla własnych celów politycznych, dla celów własnej partii - mówił Kijowski w czasie manifestacji dziennikarzom.

Wyraził nadzieję, że sąd wykaże się niezawisłością i "podejmie uczciwy wyrok". - W naszym przekonaniu wyrok powinien być uniewinniający, ponieważ nie zdarzyło się nic takiego, co zasługiwałoby na ukaranie - mówił lider KOD.

Podlascy działacze Komitetu mówili PAP, że w związku z tym, iż nie zastali rano nikogo z pracowników biur parlamentarzystów, pisemne oświadczenia w tej sprawie przekazali pracownikowi ochrony budynku.