- Środki na wypłatę 500 plus są absolutnie w pełnej kwocie zagwarantowane. (...) To są zobowiązania prawnie zdeterminowane. Wypłacimy te zobowiązania - powiedziała Rafalska w środę w RMF FM.
Zaznaczyła, że "absolutnie nie może być takiej sytuacji, że ktoś nie dostanie w określonym, wymaganym czasie wypłaty 500 plus". - Samorządy już grzmią, że w grudniu może brakować pieniędzy. A ja podkreślam: resort finansów potwierdził, jest zagwarantowane pełne zapotrzebowanie na środki na realizację programu. Proszę się nie martwić - apelowała.
Przekonywała, że również w kolejnych latach pieniądze będą. - Na wypłatę świadczenia 500 plus ponad 23 miliardy już są zaplanowane w budżecie, który już jest w tej chwili procedowany - przypomniała.
Pytana, czy program 500 plus może być rozszerzony na dorosłe, ale uczące się dzieci, Rafalska powiedziała: "Nie mówimy o rozszerzaniu tego programu".
Przypomniała, że na ocenę programu rząd ma rok. - Musimy pozwolić, żeby w pierwszym roku ten program bez żadnych zmian funkcjonował, bo chcieliśmy go dokładnie policzyć. Przypominam, że nasze prognozy były oparte o szacunki. Dzisiaj ten program policzył się w życiu. Wiemy, ile on kosztuje - kosztuje więcej niż planowaliśmy - powiedziała.
Pytana o krytykę programu, podkreśliła, że ją analizuje i stara się na nią odpowiedzieć. - To nie jest tak, że patrzymy na nasz program bezkrytycznie - dodała. Podkreśliła, że żadne dane na razie nie potwierdzają tego, że kobiety z powodu programu się rezygnują z pracy zawodowej. - Żadne nasze dane - podkreślam - również badania CBOS-u nie pokazują, że Polki chcą się dezaktywizować. I ja czekam na jakieś rzetelne dane, które potwierdzą tą z góry błędnie założoną tezę - powiedziała szefowa MRPiPS.
Dodała, że kwestii nie można analizować w oderwaniu od oceny aktualnej sytuacji na polskim rynku pracy, która jest najlepsza od 25 lat. - Cieszmy się, że mamy tak dobrą sytuację na rynku pracy. Dzisiaj, jak chcemy kogoś znaleźć, nawet do prac dorywczych, musimy płacić więcej niż robiliśmy to rok czy dwa lata temu i niestety mogą powiedzieć to ci, którzy liczyli na to, że mało zapłacą, a ja powiem, że rynek się normuje, bo w Polsce za mało zarabiamy - dodała Rafalska.