Piotr Guział wyjaśnił, że bazując na doświadczeniach z poprzedniego referendum sprzed 3 lat, trzeba mieć zebranych ponad 25 do 30 proc. podpisów więcej niż wymagane minimum, żeby po weryfikacji przez komisarza wyborczego była minimalna liczna ważnych podpisów. Minimum podpisów jakie trzeba było zebrać pod wnioskiem to 132,700 tys.
Jak dodał, kilka procent więcej głosów to za mało by angażować komisarza wyborczego i narażać na dodatkowe koszty. Guział zarzucił też bierność m.in., politykom PiS, że nie przyłączyli się do akcji referendalnej. Guział był już inicjatorem referendum ws. odwołanie Gronkiewicz-Waltz w 2013 r. Okazało się ono nieskuteczne.