Albo nie przeżyli tego czasu, który my przeżyliśmy jako ludzie w średnim wieku, albo kiedy mówią, że oni właściwie tak samo czują się teraz, jak za komuny, to znaczy, że teraz jest dobrze, bo oni się wtedy dobrze czuli. Mówię to przewrotnie. Powinni więc mówić, że jeśli czują się tak samo, a wtedy korzystali z dobrodziejstw komunizmu, to znaczy, że teraz nie jest dla nich tak źle teraz - ocenił na antenie TV Republiki protesty opozycji i Komitetu Obrony Demokracji, które odbyły się w rocznicę stanu wojennego Jerzy Zelnik. Zdaniem aktora, propozycje KOD-u to anarchia, infantylizm programowy, żadnej konstruktywnej propozycji.
Aktor stwierdził też, że protesty to sabotowanie Polski. To, że przez jeden rok można zrobić tyle dobrego, to zauważa naród, natomiast oni łapią wszelką okazję, żeby niszczyć dorobek, który jest udziałem tej dobrej zmiany. To jest skandaliczne zachowanie ludzi, którzy walczą o własne korzyści, przywileje, pieniądze, poczucie satysfakcji, że jest się u władzy - powiedział.
Zauważył też, że nie można mówić, że walczy się o demokrację, gdy większość głosujących wybrała PiS. Jego zdaniem, walczą więc tylko o to, by do władzy wróciła oligarchia, która rządziła 8 lat". Przyznał, że owszem obecne rządy popełniają błędy, ale potrafią się do nich przyznać, skorygować, czego nie robiła poprzednia ekipa.