Pytany w piątek w radiu RDC o reakcje na jego inicjatywę i o to, że może mało precyzyjnie się wyraził co do referendum, jego formy i terminu, prezydent zaznaczył, że o referendum powiedział 3 maja w wystąpieniu z okazji święta narodowego i - jak zaznaczył - trudno sobie wyobrazić, że w takim wystąpieniu będzie przedstawiał szczegółowe rozwiązania.
Czy Polacy chcą nowej konstytucji
Podkreślił, że są dwie formuły ogólnokrajowego referendum przewidziane w konstytucji: w sytuacji, kiedy następuje zasadnicza zmiana konstytucji i wtedy może być przeprowadzone referendum, oraz referendum w ważnych sprawach państwowych, które może być przeprowadzone z inicjatywy prezydenta lub Sejmu. Dla mnie to właśnie jest formuła referendum w ważnej sprawie, (referendum) konsultacyjnego - powiedział Andrzej Duda. Podkreślił, że chciałby, aby Polacy mogli się wypowiedzieć co do kierunku zmian.
To znaczy nie na zasadzie takiej, że politycy, czy jakieś inne elity sobie ustalą propozycje tekstu konstytucji i zapytają Polaków: +ten plik dokumentów od artykułu 1 do artykułu 240 państwo akceptujecie, czy nie akceptujecie?+. Nie, nie, nie - ja chcę, żeby najpierw, zanim będą jakiekolwiek poważne prace nad czy to zmianami w konstytucji czy nową konstytucją - osobiście uważam, że powinna być nowa konstytucja - to trzeba zapytać Polaków w jakim kierunku chcą żeby zmiany poszły - powiedział prezydent.
Na pytanie, czy będzie pytanie w referendum o to, czy powinna być nowa konstytucja prezydent odpowiedział: Tak, w zasadzie to można powiedzieć, że to jest w jakimś sensie pierwsze pytanie, czy powinna być nowa konstytucja. Dodał, że generalnie chciałby, aby odbyło się referendum, w którym będzie dużo pytań. Jak zaznaczył nie kilkadziesiąt, natomiast kilkanaście nawet pytań być może.
Pytany, w jaki sposób będą powstawały pytania referendalne i kiedy ich lista zostanie zamknięta Duda odpowiedział: Nie mam tutaj precyzyjnej koncepcji co do tego kiedy ja chcę zamknąć listę pytań. Chciałbym żeby to referendum się odbyło w 2018 r. Chciałby żeby się odbyło ponieważ dla mnie to jest taki rok szczególny, rok stulecia niepodległości. Następnie, po tym byłaby już praca ekspertów, żeby te ogólne ramy, które wskaże społeczeństwo wypełnić treścią już szczegółową - dodał prezydent
Prezydent: opozycja się przestraszyła
Prezydent, pytany w radiu RDC, czy jest zniechęcony reakcjami polityków i ekspertów na jego inicjatywę przeprowadzenia referendum w 2018 r., odparł, że nie jest zniechęcony, ale zdumiony. Może jestem trochę zdumiony, albo w niektórych momentach też rozbawiony, ale przede wszystkim zdumiony, bo przecież to są ci sami ludzie, którzy uważają, że właśnie referendum to jest taka forma wypowiedzenia się przez społeczeństwo, przez suwerena - powiedział Duda.
Jak dodał, kiedy prezydent mówi: dobrze to w takim razie pozwólmy społeczeństwu, narodowi wypowiedzieć się co do kwestii najistotniejszej jaka jest, co do kształtu ustroju państwa, co do kształtu tego, w jaki sposób Polska ma wyglądać, w jaki sposób ma być rządzona, to nagle spadają na niego gromy. Patrzę po reakcjach przede wszystkim polityków obecnej opozycji parlamentarnej, chyba się przestraszyli, tak myślę" - stwierdził. Na pytanie, czego się przestraszyli prezydent odpowiedział, że tego, iż społeczeństwo wypowie się nie tak, jak oni by chcieli.
Dopytywany o sceptyczne reakcje również przedstawicieli partii rządzącej prezydent podkreślił, że przeprowadzenie referendum to jego autorska propozycja. Po prostu pomyślałem, że biorąc pod uwagę to wszystko co do tej pory było mówione na temat konstytucji, a wielu polityków wypowiadało się na temat konstytucji (...) Jeżeli są różne propozycje to może warto po pierwsze zacząć poważną dyskusję na ten temat, a po drugie może warto zapytać społeczeństwa - powiedział Andrzej Duda.
Politycy mają różne propozycje, ale nie chciałbym żeby było takie wrażenie, że dyktują społeczeństwu co ma być. Wręcz przeciwnie. To suweren powinien zdecydować co ma być, jak ma Polska wyglądać - podkreślił.
W tle konflikt o armię
Co należałoby zmienić w konstytucji? Zdaniem prezydenta, w wielu elementach źle dokonano podziału kompetencji między władzami, konstytucja bywa mało konkretna.
Przykładem może być niedookreślenie kompetencji rządu i prezydenta w sprawie zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi i zaszczepiony przez konstytucję konflikt między prezydentem a ministrem obrony narodowej w tej sprawie. – Zwierzchnictwo w rękach prezydenta w czasie pokoju jest realizowane za pośrednictwem ministra obrony narodowej. Oznacza to, że prezydent może proponować, nieść różne inicjatywy, ale jeśli nie będzie na to zgody ministra, to prezydent jest spętany – opisuje Andrzej Duda.
Według niego, takie niedostatki to dziedzictwo po prezydenturze Lecha Wałęsy, który miał takie skłonności żeby siekierką robić porządek w Rzeczpospolitej. - Niektórzy byli tym przestraszeni i zaczęli gwałtownie ograniczać kompetencje prezydenta w nowej konstytucji, dzielić je w sposób absolutnie dysfunkcyjny - powiedział Duda.
I zadeklarował: - Chciałbym, żeby Polacy wypowiedzieli się jakiego prezydenta chcą. Wybranego przez naród, który ma silny urząd uzasadniony w wyborach powszechnych, czy też prezydenta bardziej symbolicznego, ceremonialnego, wybieranego przez parlament.