Kiedy zaatakowano w Polsce Trybunał Konstytucyjny sprawa była niezwykle poważna, ale jeszcze to nie było zagrożenie śmiertelne. Kiedy w ten sposób - całkowicie niedojrzały, niepoważny, nieodpowiedzialny - zaczyna się atakować konstytucję - to to już jest zagrożenie dla państwa śmiertelne - mówił były prezydent Aleksander Kwaśniewski w "Kropce nad i" na antenie TVN24. Miał na myśli zarówno pomysł prezydenta na przyszłoroczne referendum konstytucyjne, jak i o słowach Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że obowiązującą ustawę zasadniczą można śmiał nazwać postkomunistyczną. Zdaniem Kwaśniewskiego, nie chodzi bowiem nawet o to, że nie powinno się już zmieniać ustawy zasadniczej, tylko o sposób jej traktowania. To jest moim zdaniem dezawuowanie tego dokumentu, to jest zohydzanie, to jest odbieranie powagi tej ustawy zasadniczej- krytykowała postawę polityków rządzącej partii i prezydenta była głowa państwa.
Niech ten parlament stworzy komisję konstytucyjną z ekspertami prawa i pozwoli na rozmowę, niech to trwa dłużej niż kilka miesięcy. My nad konstytucją pracowaliśmy 6 lat, nie można tego zastąpić kilkoma miesiącami politycznej debaty, to śmiertelnie niebezpieczne - dodał.
Kwaśniewski ocenił też wynik wyborów prezydenckich we Francji. Nie denerwowałem się, bo po pierwszej turze uwierzyłem, że jest jeszcze kraj na świecie, gdzie sondaże się sprawdzają. Prawdopodobnie ostatni. W związku z tym, że pierwsza tura była tak dobrze opisana przez sondażownie, to wierzyłem, że te sondaże mówiące, że Macron ma znaczącą przewagę są prawdziwe i tak się okazało - powiedział. Uznał też, że zwycięstwo Emmanuela Macrona to dobra rzecz dla Polski, bo Unia Europejska będzie silniejsza, będzie w tych ramach, które znamy, do których wstępowaliśmy w 2004 roku.
Jednocześnie przyznał, że nowy prezydent Francji oznacza poważne wyzwanie dla rządu, który musi poprawić stosunki z Niemcami i Francją. Wybór Macrona oznacza, że Francja będzie czołowym graczem Unii Europejskiej. To oznacza, że ten związek bardzo bliski niemiecko-francuski będzie trwał i będzie głównym motorem działań w Europie. I to oznacza niestety, że te dwie prędkości, które już są faktem zostaną coraz bardziej zinstytucjonalizowane - podsumował.