Prezydent Andrzej Duda powiedział w ubiegłą środę podczas uroczystości w święto Konstytucji 3 maja, że chce, aby w sprawie ustawy zasadniczej odbyło się w przyszłym roku, gdy przypada 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, referendum. Podkreślił, że naród polski powinien się wypowiedzieć co do przyszłości ustrojowej swojego państwa - m.in. na temat roli prezydenta, Sejmu, Senatu.

Reklama

- Niepoważne, nieodpowiedzialne, a uważam także, że momentami dramatycznie szkodliwe, ponieważ podważają fundament państwa polskiego - ocenił te plany Aleksander Kwaśniewski w Radiu Zet. - Wszystkie kraje, które zdecydowały się tak frymarczyć konstytucją, a przykład jest blisko, to jest Ukraina, przeżywają z tego tytułu kolosalne kłopoty - dodał. Podkreślił, że obecna ustawa zasadnicza nie jest jest idealna, ale jest "bardzo dobra".

Były prezydent zaznaczył, że konstytucja "na pewno nie jest niewzruszalna", ale o ewentualnych zmianach należy rozmawiać z powagą. - Konstytucja jest wartością samą w sobie, tak samo jak stabilność konstytucji jest ważna dla państwa, dla kultury prawnej i dla obywatela - mówił. - Trzeba do tego podejść poważnie, a nie PR-owsko i nie w sposób, który obraża powagę ludzi. Jak ja słyszę, że tzw. referendum konstytucyjne miałoby się odbyć z wyborami samorządowymi, to to jest po prostu śmieszne, (...) wybory samorządowe są czymś innym, konstytucja jest czymś innym - dodał.

- Jeżeli chcemy ją zmieniać, proszę bardzo - komisja konstytucyjna, debata publiczna, parę lat pracy - powiedział, zaznaczając, że ustawę zasadniczą z 1997 r. przygotowywano przez cztery lata. - A wcześniej jeszcze skorzystaliśmy z dorobku poprzednich dwóch lat, czyli można powiedzieć, że pracowaliśmy sześć lat, teraz chce się w kilka miesięcy zrobić coś, co moim zdaniem zagraża państwu polskiemu - dodał.

Reklama

Pytany o to, jak sam zagłosowałby w referendum, Kwaśniewski odpowiedział, że za tym, by "nie zmieniać". - Więc jeżeli takie pytanie zada (prezydent Duda - PAP), to nawet to referendum ma wtedy pewien smak, ponieważ będzie to referendum za PiS-em lub przeciwko PiS-owi, myślę, że to jest jedyny plus, który mógłbym rozważać, dyskutując o takim trybie zmiany konstytucji - dodał.

- Uważam, że o konstytucji należy dyskutować, bardzo byłbym za tym, żeby taka debata trwała, ale rezultat powinien być przedstawiony po kilku latach dojrzałych rozmów, a nie w ramach PR-owskiego konceptu "jak wyrwać się z wizerunku prezydenta, który niewiele może" - powiedział, oceniając pomysł referendum jako "ożywienie prezydentury" i porównując go do próby "wyjścia z przedpokoju". - Najlepsza konstytucja, jeżeli trafi do ludzie złej woli, nie będzie działała - ocenił.

Kwaśniewski dodał jednak, że "kibicuje" prezydentowi Dudzie "jak każdemu polskiemu prezydentowi", chociaż nie w tej dziedzinie. Zdaniem Kwaśniewskiego, prezydent mógłby wyjść z inicjatywą w innych "istotnych sprawach".

- Jeżeli prezydent zacząłby w pełni być zwierzchnikiem sił zbrojnych, czułbym się lepiej, czułbym się bezpieczniej - powiedział Kwaśniewski. Podkreślił, że "konstytucja zakłada obowiązek współpracy" na linii Ministerstwo Obrony Narodowej - prezydent, i "kto nie chce współpracować, w świetle polskiej konstytucji nie powinien pełnić tego stanowiska".