- Minister Obrony Narodowej złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez posłów PO polegającego na złożeniu fałszywego zawiadomienia o przestępstwie przekroczenia przez MON uprawnień, które miało rzekomo polegać na ujawnieniu informacji niejawnych osobom nieuprawnionym - napisała rzeczniczka w komunikacie przesłanym PAP.
Jak podkreśla MON, "posłowie PO, składając zawiadomienie, wiedzieli, że przestępstwa takiego nie popełniono".
Kodeks karny przewiduje karę za fałszywe zawiadamianie o popełnieniu przestępstwa. - Dlatego Minister Obrony Narodowej został zmuszony powiadomić prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez posłów PO - poinformowało MON.
Zgodnie z art. 238 Kodeksu karnego, kto zawiadamia o przestępstwie organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega karze do 2 lat więzienia.
"Nie damy się zastraszyć"
- Zawiadomienie prokuratury przez szefa MON Antoniego Macierewicza, to akt desperacji z jego strony; nie damy się zastraszyć - powiedział w piątek poseł PO Cezary Tomczyk. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu Platforma zaprezentuje nowe wątki dot. przetargu na śmigłowce dla wojska.
- Tonący brzytwy się chwyta, to pierwszy przypadek, kiedy zdziwienie i potępienie budzi fakt, że opozycja wypełnia swoją funkcję kontrolną wobec rządu. Działanie szefa MON nic jednak nie zmieni; liczba faktów, które pogrążają Antoniego Macierewicza jest ogromna - powiedział PAP Tomczyk odnosząc się do zawiadomienia prokuratury przez szefa MON.
Według Tomczyka dokumenty, które posłowie PO dostali z resortu obrany pokazują, że były przewodniczący podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej dr Berczyński, wbrew temu, co twierdzi MON, miał dostęp do dokumentów przetargowych i brał udział w negocjacjach z Francuzami dot. zakupu śmigłowców Caracal. Zdaniem posła PO, zarówno MON, jak i Berczyński "zdają sobie sprawę z powagi sytuacji". - Stąd ucieczka pana Berczyńskiego i takie a nie inne kroki ze strony ministerstwa obrony - powiedział Tomczyk.
Poseł PO przypomniał, że Berczyński w kwietniu zrezygnował z kierowania podkomisją, która ponownie bada przyczyny katastrofy smoleńskiej, a także z przewodniczenia radzie nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi. Wcześniej Berczyński udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej", w którym powiedział m.in., że to on "wykończył Caracale".
- Na pewno nie damy się zastraszyć, będziemy dalej drążyć sprawę. W przyszłym tygodniu zaprezentujemy nowe wątki dotyczące przetargu na śmigłowce wielozadaniowe, powiemy o nieprawidłowościach. Analizujemy wiele dokumentów, tam te nowe wątki pojawiają się na bieżąco, w miarę jak czytamy te dokumenty i analizujemy je - dodał poseł PO.
Jak dodał, sprawa okazała się na tyle poważna, że w sprawie zakupu śmigłowców dla wojska postępowanie wszczęła z urzędu prokuratura w Szczecinie.
W środę PO zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z przetargiem na śmigłowce dla wojska. Chodzi o dostęp do dokumentacji byłego przewodniczącego podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej dr. Wacława Berczyńskiego, jego zastępcy dr. Kazimierza Nowaczyka i byłego szefa gabinetu politycznego MON i rzecznika ministerstwa Bartłomieja Misiewicza.
Już w poniedziałek MON zapowiedziało, że jeśli PO zawiadomi prokuraturę ws. rzekomego przekroczenia uprawnień przez szefa resortu obrony - w związku z ujawnieniem tajemnic wojska - ministerstwo złoży wniosek o ściganie posłów PO za złożenie fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.