Premier zabrała w środę głos w sejmowej debacie nad odwołaniem szefa MON Antoniego Macierewicza. Podkreśliła m.in. że rząd nie zgadza się z "utopią niekontrolowanego otwarcia granic". - Polska nie zgodzi się na żadne szantaże ze strony Unii Europejskiej. Nie będziemy uczestniczyć w szaleństwie brukselskich elit. My chcemy pomagać ludziom, a nie elitom politycznym - oświadczyła szefowa rządu.

Reklama

Szydło apelowała też do elit politycznych w Europie. - Mam odwagę zadać elitom politycznym pytanie w Europie: dokąd zmierzacie, dokąd zmierzasz, Europo? Powstań z kolan i obudź się z letargu, bo w przeciwnym razie codziennie będziesz opłakiwała swoje dzieci - mówiła szefowa rządu.

- Dla mnie to bardzo antyeuropejski przekaz, jeżeli przygotowany przez doradców premier, to po prostu wprowadzający ją i cały polski rząd na pozycje antyeuropejskie. Kontekst tej wypowiedzi, dramatyczna debata o okolicznościach tragicznej śmierci na komisariacie we Wrocławiu, to wszystko pokazuje, coś absolutnie fatalnego - powiedział w czwartek dziennikarzom Schetyna.

Jak ocenił, słowa premier były "fatalne, antyeuropejskie, szkodzące polskiemu wizerunkowi w świecie". - To są słowa, które Polsce szkodzą, trzeba to sobie wprost powiedzieć - oświadczył Schetyna.

Poseł PO Rafał Trzaskowski ocenił w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie, że wystąpienie premier, to był niesłychany pokaz cynizmu. Przy okazji debaty o wotum nieufności dla Macierewicza, premier wykorzystała moment, aby znowu budować politykę na strachu i uprzedzeniach, żeby zaatakować Unię Europejską, mówiąc o szaleństwach elit europejskich - powiedział.

Jego zdaniem, premier budzi nastroje antyeuropejskie, sieje strach, przez co stawia się poza nawiasem polityki europejskiej. Premier próbuje odwrócić uwagę od wszystkich, prawdziwych problemów tego rządu - uważa Trzaskowski.

Poseł Sławomir Nitras (PO) ocenił, że Sejm stał się miejscem, gdzie nie da się normalnie rozmawiać, a premier nie odpowiada na najprostsze pytania.

Reklama

W Sejmie nie może się odbyć debata o działaniach ministra Macierewicza, bo odpowiedzią premier jest tylko straszenie islamskimi terrorystami, nie może się odbyć debata na temat policji, tego co zdarzyło się na komisariacie we Wrocławiu, bo odpowiedzą premier jest tylko straszenie islamskimi terrorystami"- mówił poseł PO.

Jak podkreślił, Polska jest poważnym krajem i zasługuje na to, aby nasze problemy były rozwiązywane w atmosferze spokoju i poważnej dyskusji. Straszenie islamskimi terrorystami nie może być odpowiedzią na wszystkie problemy, z którymi Polska się spotyka - stwierdził Nitras.

Sygnał, który w środę poszedł ze strony premier Szydło dla polskiego społeczeństwa i Europy, to przepraszam za wyrażenie, tępy nacjonalizm, który ma być odpowiedzią na wyzwania współczesności, stojące przed Polską i Europą. W tej sprawie chcielibyśmy zaprotestować i powiedzieć, że to jest niegodna odpowiedź - powiedział Nitras.

Jego zdaniem, słowa szefowej rządu, to głośne rozpoczęcie procesu wyprowadzenia Polski z Unii. To jest powiedzenie całej Europie, że Polską rządzi partia nacjonalistyczna - ocenił poseł PO.

Rano w środę w Sejmie posłowie wysłuchali informacji rządu ws. śmierci Igora Stachowiaka we wrocławskim komisariacie.

Schetyna powiedział, że opozycja oczekiwała, że premier w środę w Sejmie odniesie się do tragedii we Wrocławiu i do wniosku o odwołanie szefa MON. - Otrzymaliśmy przekaz antyeuropejski, taki statement ataku na Europę, w kontekście jeszcze tragicznego zamachu w Manchesterze. Takie słowa są skrupulatnie notowane w Europie i one nie pomogą w budowaniu polskiej pozycji - podkreślił lider Platformy.

Zdaniem Kosiniak-Kamysza, słowa premier "kompletnie" nie odnosiły się do tematu, w jakim premier powinna zabierać głos w środę w Sejmie - czyli wniosku o odwołanie ministra Macierewicza.

- Cały wczorajszy dzień, to była próba przykrycia sprawy, która na dzień dzisiejszy najbardziej bulwersuje Polaków, czyli tego, co się wydarzyło na komisariacie we Wrocławiu, tej sytuacji jakże brutalnej, bulwersującej, ohydnej, z którą Polacy się nie zgadzają - przekonywał lider ludowców.

- Nie chcę mówić o dewastacji pozycji Polski, bo ona została już zdewastowana przez ostatnie kilkanaście miesięcy rządów PiS. Premier swoją frustrację wylała wczoraj w polskim parlamencie - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Na słowa opozycji zareagowała szefowa rządu. "Polska jest i będzie w UE. Chcemy UE jednolitej, stabilnej, bezpiecznej. Opozycja niech nie histeryzuje, tylko niech wspiera rząd by tak było" - napisała w czwartek premier Beata Szydło na Twitterze

Pytany o krytyczne słowa opozycji wobec wystąpienia premier, rzecznik rządu Rafał Bochenek podkreślił, że polski rząd nie występuje z UE. Miejsce Polski jest w UE, tylko chcemy UE zmienić, chcemy ja zreformować, tak aby była miejscem bezpiecznym, stabilny, miejscem, które się będzie rozwijało, w którym szanse wszystkich obywateli będą wyrównywane i taką instytucją, która będzie potrafiła się zatroszczyć o swoich obywateli - powiedział rzecznik rządu.

Dotychczas ta polityka migracyjna, która jest prowadzona przez polityków czy urzędników brukselskich nie jest polityką skuteczną, prowadzi do narastania sprzeczności pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi UE i wcale nie buduje zaufania pomiędzy państwami członkowskimi - dodał. Bochenek ocenił, że obecnie należy przystąpić do konkretnych i realnych działań ws. polityki migracyjnej. Tak, aby ten problem skutecznie rozwiązać i zagwarantować bezpieczeństwo wszystkim obywatelom państw członkowskich UE - dodał.

Nie możemy pozwolić sobie, aby Europejczycy byli nadal narażani na takie niebezpieczeństwo, z jakim teraz mamy od wielu miesięcy do czynienia, jesteśmy tego świadkami - podkreślił rzecznik rządu.