Wszystko wskazuje na to, że w 2018 roku posłowie będą mieli najmniej pracy od lat. Kontrolowane przez PiS prezydium Sejmu ustaliło, że od stycznia do lipca odbędzie się zaledwie 11 posiedzeń - informuje gazeta. "Rzeczpospolita" zapowiadała wcześniej, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński zamierza wprowadzić "trójpolówkę": jeden tydzień na obrady plenarne, drugi na komisje, a trzeci na pracę w terenie.
W piątek na stronach sejmowych został zmodyfikowany harmonogram obrad na pierwsze półrocze 2018 roku. W niektórych przypadkach między posiedzeniami jest niemal miesiąc przerwy - czytamy. Jak podaje "Rzeczpospolita", PiS chce przypieczętować zmiany w harmonogramie, modyfikując regulamin Sejmu. Również w piątek prezydium złożyło nowelizację przewidującą, że "posiedzenia komisji nie odbywają się w dniach, w których odbywa się posiedzenie Sejmu, chyba że marszałek Sejmu wyrazi na to zgodę".