Władze PO i Nowoczesnej podjęły w piątek decyzję o budowie koalicji obu partii na wybory samorządowe, ma ona dotyczyć na razie wyborów do sejmików województw. Specjalny zespół przygotuje umowę koalicyjną oraz minimum programowe; koalicja ma być otwarta też dla innych formacji politycznych.

Reklama

- Życzę lewicy, żeby znalazła taki poziom rozmowy i dojrzałość, która pozwoli na to, że nie będzie sporu tylko budowa wspólnej lewicowej listy. Dla mnie najważniejsza jest aktywność; żeby zbudować listy wyborcze, które zatrzymają PiS. My chcemy kraju wolności, praworządności - podkreślił w piątek Schetyna, który był gościem programu TVN24.

Zapytany, czy zgadza się z diagnozą, że "dwa obozy prędzej zatrzymają PiS niż jeden", odpowiedział: "Trudno mi sobie wyobrazić zjednoczoną lewicę: od Włodzimierza Czarzastego (SLD) po Adriana Zandberga (Razem) i jeszcze razem z Barbarą Nowacką".

- Mimo to rozmawiajmy i integrujmy się - szukajmy tego co wspólne. To co nam się udało zrobić z Katarzyną Lubnauer jest też dobrym sygnałem dla lewicy. Wierzę, że to jest możliwe - dodał szef Platformy.

Schetyna podkreślił też, że relacje z przewodniczącą Nowoczesnej Katarzyną Lubnauer poprawiły się. - Jest lepiej, bo potrzebowaliśmy sporo rozmów i trochę czasu, żeby ustalić zasady współpracy. Najtrudniej jest przy partiach, które mają podobne programy i podobne korzenie - zaznaczył.

"Powołaliśmy zespół czteroosobowy organizacyjny i programowy, wspólnie przygotowujący zasady minimum programowego i organizacji budowania list w województwach.

- Powiedzieliśmy sobie: do połowy lutego przygotowania minimum programowego i list, sposoby budowania list; do końca lutego podpisanie umowy koalicyjnej: tak, żeby otworzyć się na nowe i inne partie polityczne i środowiska. Zależy nam na samorządowcach, na tym żeby mieć dobrą obywatelską reprezentację, która stanie na przeciwko machinie PiS-owskiej - powiedział Schetyna.

Odnosząc się do przyszłych wyborów samorządowych szef PO podkreślił, że chce je wygrać. - Jestem w polityce po to, żeby wygrywać. (...) Nie przegram dlatego, że PiS przegra te wybory - przegra Kaczyński. I po to jesteśmy w polityce żeby Polacy mogli uwierzyć, że może być normalna Polska: europejska, wolnościowa, obywatelska i uśmiechnięta - dodał szef PO.

Reklama