Jak informuje "Super Express", najdroższa butelka, zakupiona przez Senat to whisky za 152 złote, a najtańsza to francuskie wino za 19 złotych - w sumie wydano 10 tys. złotych na kilkadziesiąt pozycji. Po co? Alkohol zakupiony został na cele reprezentacyjne, serwowany był podczas uroczystych i oficjalnych przyjęć, wydawanych przez marszałka i organy Senatu, w związku z wizytami delegacji krajowych i zagranicznych, noworocznego spotkania marszałka Senatu z korpusem dyplomatycznym akredytowanym w Polsce oraz podczas wybranych konferencji międzynarodowych - tłumaczy tabloidowibiuro prasowe Senatu.
Na zarzuty "SE" zareagował dziś na antenie Radia ZET marszałek Stanisław Karczewski. To są znikome, symboliczne ilości. Jako chirurg częściej sięgałem po alkohol - powiedział polityk.