W ocenie Asha, który od ponad 40 lat zajmuje się tematyką polską i Europy Środkowo-Wschodniej, rząd PiS podważa podstawowe wartości europejskie. - To jest rzeczywiście zagrożenie dla demokracji pluralistyczno-liberalnej, ale także dla Europy. Bo albo Unia Europejska to unia wartości, albo nie jest unią - wskazał profesor na antenie TVN24.

Reklama

Podkreślił, że partia Jarosława Kaczyńskiego osłabiła praworządność oraz wolność słowa. - Nie ma dziś w Polsce tak naprawdę mediów publicznych - ocenił Ash. - Z bliska obserwowałem zmiany w TVP i Polskim Radiu. I to są teraz media tak jakby partyjno-propagandowe - dodał.

Historyk ocenił jednak, że w porównaniu z Polską stan demokracji na Węgrzech jest jeszcze gorszy. - Weźmy na przykład media na Węgrzech. Na pozór na papierze jest zupełny pluralizm medialny. Ale popatrzmy, że wszyscy najważniejsi właściciele tych mediów to są kumple Orbana albo są uzależnieni od państwa - wskazywał.

Zdaniem profesora Asha podważanie wartości demokratycznych przez władze w Warszawie i Budapeszcie wyraźnie pokazuje przepaść pomiędzy Europą wartości i Europą ekonomiczną. - Pytanie jest, czy może być tak w dalszym ciągu, że Polska i Węgry tak bardzo wykorzystują pieniądze unijne i jednocześnie łamią te podstawowe reguły gry, wartości europejskie - zastanawiał się Ash. - Mój przyjaciel, politolog amerykański Jan Werner Muller miał takie ciekawe pytanie: czy dyktator może być członkiem Unii Europejskiej? Na Węgrzech jeszcze nie ma dyktatury, ale pytanie jest dobre - zaznaczył.

Profesor ocenił również, że jego zdaniem wygrana PiS w ostatnich wyborach parlamentarnych to reakcja na odwrót od wartości liberalnych. - Przecież w tym kraju i całej Europie Środkowo-Wschodniej przez 30 lat mieliśmy od '89 roku naprawdę rewolucyjne zmiany, zaczynając od transformacji, która była dla wielu Polaków i innych traumatyczna, po liberalizację, europeizację, globalizację - wyliczał. - Nie powinniśmy się dziwić, że w pewnym momencie jest taki odruch, reakcja. To wygląda, że jest to powrót do starego. Do tego, co znamy od dawna, czyli konserwatywny, narodowy, religijny - wymieniał.

- Moim zdaniem, powiem wprost, i obserwuję to od bardzo dawna, chodzi mu o władzę i zdobycie panowania - ocenił Ash intencje Jarosława Kaczyńskiego. - Tak jak Viktor Orban - dodał.

Historyk zauważył jednak, że podczas rządów koalicji PO-PSL zabrakło programów społecznych, takich jak na przykład wdrożony przez rząd PiS program 500 plus. - Czy nie było możliwe i nie było właściwie konieczne, żeby za rządów Platformy więcej zrobiono na przykład w polityce społecznej? Moim zdaniem odpowiedź jest oczywista: tak - podkreślił.

Reklama

- Ja się martwię o to, co się teraz dzieje. Uważam, że to jest niebezpieczne, ale martwię się też o wizerunek Polski na świecie - mówił profesor Ash. W jego ocenie od dwóch lat pogarsza się opinia o Polsce poza jej granicami, przez co wracają stereotypy - na przykład o lokalizacji Polski w Europie Wschodniej. - To stereotyp, który jest od XVIII wieku, od oświecenia. U Macrona na przykład to słychać, co to znaczy Europa Wschodnia. To znaczy, że to tak naprawdę nigdy nie była Europa. Półazjatycka, egzotyczna, barbarzyńska, autorytarna. To wraca - podkreślił.

Brytyjski historyk dodał, że również w USA, zwłaszcza przez spór wokół nowelizacji ustawy o IPN, wraca "naprawdę bardzo negatywny stereotyp Polaka katolika, nacjonalisty, antysemity".