W tym tygodniu Sejm ma się zająć wnioskiem o powołanie komisji śledczej ds. wyłudzeń podatku VAT. PAP zapytała polityków i ekspertów, jakie ich zdaniem najważniejsze zadania stoją przed tą komisją oraz jaka była natura wyłudzeń tego podatku.

Reklama

Rekomendowany na szefa komisji Marcin Horała (PiS) powiedział, że obszary, które na pewno będą w zainteresowaniu komisji to: organy ścigania, służby specjalne, prokuratura w sensie postępowań z konkretnymi grupami przestępczymi wyłudzającymi VAT.

Horała zapowiedział, że zaproponuje komisji, aby poszukać przykładów, które pozwoliłyby zbudować pewne modele mechanizmów pokazujące, w jaki sposób można było wyłudzać VAT. Wtedy będzie można poszukać odpowiedzi na pytanie, co można było zrobić, żeby temu zapobiec, czemu tego nie zrobiono, albo zrobiono z ogromnym opóźnieniem i kto miałby to zrobić. Na pewno to pytanie do ówczesnego kierownictwa służb skarbowych i Ministerstwa Finansów - powiedział PAP poseł PiS.

Komisja powinna wyjaśnić, czy błędy popełnione w sprawie tego podatku przez rządzących były wynikiem niekompetencji, czy świadomego działania na szkodę interesu publicznego - mówił z kolei szef Instytutu Studiów Podatkowych prof. Witold Modzelewski.

Wiemy, że główną przyczyną utraty kwoty liczonej przynajmniej w dziesiątkach, jeśli nie setkach miliardów złotych było wadliwe prawo, stanowione przez państwo polskie. Komisja powinna więc wyjaśnić, dlaczego po pierwsze stanowiono takie prawo, po drugie, kto był autorem tych przepisów, które doprowadziły do utraty tych kwot. Autorem nie tylko formalnie, ale także rzeczywiście. Komisja powinna także wyjaśnić, czy błędy popełnione w tej sferze przez rządzących były wynikiem niekompetencji, czy też świadomego działania na szkodę interesu publicznego. Nie jest przecież żadną tajemnicą, że przepisy ustawy o VAT tworzył biznes podatkowy, zwłaszcza ten międzynarodowy - zaznaczył Modzelewski.

Jego zdaniem najlepiej, by komisja badała cały okres od 2004 roku, choć skoncentrować powinna się na latach 2009-16, bo wtedy państwo poniosło największe straty, związane z podatkiem VAT.

W opinii wiceszefa komisji finansów publicznych Janusza Szewczaka (PiS), komisja śledcza powinna m.in. wyjaśnić, dlaczego z taką łatwością zwracano podejrzanym firmom ogromne kwoty podatku VAT i czy nie było między tymi firmami, a administracją jakichś nieformalnych powiązań.

Reklama

Z kolei prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak uważa, że komisja śledcza powinna zaproponować mechanizmy prawne, by luka VAT-owska już się nie powtórzyła. Jego zdaniem komisja powinna także odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście w czasach rządów PO-PSL były projekty mające ograniczyć wyłudzanie podatku VAT, ale pozostały w szufladach. Prezes ZPP jest zarazem zdania, że powinno się znieść podatek VAT.

Partner w Crido Taxand Roman Namysłowski zwrócił uwagę, że praprzyczyna wyłudzeń VAT leży w przepisach UE, a ich zmiana to przede wszystkim zadanie Komisji Europejskiej, pojedyncze państwo członkowskie nie może ich uchylić. Jego zdaniem trzeba zadać sobie pytanie, dlaczego KE nie podjęła zdecydowanych działań, aby wyeliminować patologie, kiedy zaczęły być widoczne.

Wiceminister finansów w rządzie PO-PSL, poseł PO Janusz Cichoń przekonywał natomiast w rozmowie z PAP, że wystrzelenie luki w VAT w latach 2011-2012 to pokłosie kryzysu, oszustwa podatkowe odpowiadają za około jedną trzecią tej luki. Reagowaliśmy tak szybko jak to było możliwe - zapewnił.

Jak byłem pierwszy raz w Ministerstwie Finansów w latach 2004-2005, to wówczas o przestępstwach karuzelowych nie słyszeliśmy, bądź traktowane były jak odległy folklor. Wraz z pojawieniem się w Polsce VAT, zjawili się także oszuści, ale to nie była ta skala, co obecnie. Gdy byłem drugi raz wiceministrem, także w rządzie PiS, to temat oszustw w VAT nie istniał. Administracja była skupiona na walce z oszustwami akcyzowymi. Jak trafiłem trzeci raz do resortu finansów pod koniec 2014, to problem był jasny, zdiagnozowany, przedostawał się do opinii publicznej, służb ścigania. Była współpraca między resortem finansów, prokuraturą i służbami mundurowymi. Były podejmowane liczne działania, w których też uczestniczyłem - wyjaśniał natomiast w rozmowie z PAP Jarosław Neneman, wiceminister finansów w latach 2004–2005, w 2006 r. i 2014–2015.

Przyznał, że obecnej ekipie udało się ograniczyć lukę w VAT, bo "tak naprawdę najbardziej zadziałał JPK, którego idea została przygotowana przez poprzedni rząd, zapisana w ustawie i przegłosowana". Obecna ekipa rozbudowała te regulacje i dokończyła ich wprowadzanie. Duża w tym zasługa wiceministra Wiesława Jasińskiego, którego już w gmachu na Świętokrzyskiej nie ma. Ministrowi Jasińskiemu zawdzięczamy też pakiet paliwowy, choć jego zręby powstały za moich czasów w MF - powiedział.

Ocenił zarazem, że wprowadzenie split payment w VAT na pół roku przed wyborami w 2015 roku było niemożliwe, propozycja uruchomienia pilotażu w branży paliwowej nie spotkała się z jej pozytywnym odzewem.

Prawdą jest, że niektóre rozwiązania, które były dyskutowane nie ujrzały światła dziennego, a jak ujrzały, to nie zostały przyjęte, np. klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania. W tym wypadku zwyciężyła polityka. Rząd PiS wziął gotowe rozwiązanie i chwała mu za to, że miał odwagę je wprowadzić - dodał Neneman.