Zdaniem Pietrzaka "Gersdorf i Rzepliński są tak głupi, że nie są w stanie sami rozwiązać swojego problemu i potrzebny jest im Wałęsa". - Sami nie daliby rady. Wałęsa jest potęgą umysłową wobec profesorów prawa. Rzepliński nawet pojechał do Wałęsy namawiać go, by stał się znakiem firmowym ich buntu. Oni są beznadziejnie głupi. Cała ta profesura udowodniła to swoim zachowaniem – stwierdza w rozmowie z polityce.pl.
Jego zdaniem przez ponad 20 lat nie byli w stanie zreorganizować sądownictwa i nie wykonali ku temu ani jednego kroku czy gestu. - Są tak beznadziejni w podejmowaniu decyzji i tak tchórzliwi, że nie byli w stanie sami zrobić żadnej reformy. A gdy mają problem, to zwracają się do jedynego mądrego człowieka w tym towarzystwie, czyli do Wałęsy – mówił.
Na tezę, że być może sędziom nie zależało na tym aby reformować sądy, odpowiedział, że jeżeli tak było, to „jeszcze gorzej świadczy o ich inteligencji”. - Jeżeli chcieli zostać w tych sądach dożywotnio, to tym bardziej powinni je reformować. Ale oni są za głupi, by dojść do takiej refleksji. W ich własnym interesie była naprawa sądownictwa. Nie zrobili tego, bo są głęboko niemądrzy. To efekt szkolnictwa PRL-u. Typowi ludzie PRL-u - koniunkturalni oportuniści. Wystarczy, że złapią jakiś stołek, gdzieś się zahaczą, to „tymi rencami” będą bronić swojej pozycji. Na tym polega ich mądrość. To pokazuje z kim mamy do czynienia. Każdy ich ruch jest bezdennie głupi. Krążą mity o tym, jacy to niby mądrzy ludzie i wybitni fachowcy. A oni całym swoim życiem zaświadczyli, że są głupsi od Wałęsy – stwierdził.