W piątkowym wydaniu "Super Expressu" czytamy, że posłowie od lipca do końca roku przepracują na posiedzeniach Sejmu jedynie 25 dni. "A od teraz do końca grudnia pozostało im jeszcze zaledwie 17 dni spędzonych w sejmowych ławach" - zauważa gazeta. Zdaniem dziennika marszałek Sejmu Marek Kuchciński, który decyduje o harmonogramie, "rozpieszcza posłów".
"W nawiązaniu do artykułu w jednym z tabloidów CIS informuje, że w materiale znajdują się dane niepełne i nieprecyzyjne. Harmonogram prac Izby jest przygotowywany z odpowiednim wyprzedzeniem, ale jednocześnie na bieżąco wprowadzane są aktualizacje w kalendarzu posiedzeń Sejmu. Zmiany te, zgodnie z Regulaminem, zatwierdza Prezydium Sejmu. Przykładowo ws. korekt w kalendarzu 68. i 69. posiedzenia, Prezydium podjęło decyzję jednogłośnie" - czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Sejmu.
"Należy wskazać, że praca posła nie jest związana wyłącznie z aktywnością w czasie posiedzenia Sejmu" - podkreśla CIS. "Jej zasadnicza część odbywa się także poza Wiejską, w regionie który dany parlamentarzysta reprezentuje. Ponadto posłowie są zaangażowani w prace komisji, podkomisji i zespołów parlamentarnych" - czytamy. CIS zaznacza, że "tylko w tym miesiącu (do 21 września) odbyło się 87 takich posiedzeń, także poza Warszawą".
W komunikacie podkreślono także, że harmonogram prac Sejmu zawsze podlegał modyfikacjom, a korekty dotyczą każdej kadencji. "Nie można wykluczyć, że w IV kwartale 2018 r. nastąpią modyfikacje oznaczające np. wydłużenie posiedzenia" - czytamy.