40 mln zł. Tyle miał miał dostać, polecony przez Marka Chrzanowskiego, prawnik. W zamian za przychylność KNF dla mającego kłopoty Getin Noble Banku - wynika z relacji biznesmena Leszka Czarneckiego.
Czarnecki nagrał swoje spotkanie z Chrzanowskim. "Gazeta Wyborcza" postanowiła przyjrzeć się prawnikowi, którego nazwisko pada podczas rozmowy.
Grzegorz Kowalczyk to radca prawny z Częstochowy. Do warszawskiej GPW rekomendował go państwowy bank PKO BP. "Karierę w giełdzie skończył po czterech miesiącach" - pisze gazeta.
Kowalczyk przekonuje, że aż do publikacji tekstu w "Gazecie Wyborczej" nie wiedział nic o rozmowie, której był bohaterem. - Na razie nie mam ochoty z nim (Chrzanowskim - red.) rozmawiać, ponieważ wmieszał mnie w jakąś sytuację, której kompletnie nie rozumiem - mówi prawnik. - Ja mam kancelarię i nie szukam zajęcia.
Na pytanie gazety, czym się aktualnie zajmuje, odpowiada, że "usługami dla podmiotów gospodarczych". Czy restrukturyzacją banków? - Nie - pada odpowiedź.
Na kolejne pytania, czy zasiada w radzie banku Zygmunta Solorza i czy zna biznesmena, odpowiada twierdząco.
Nie zdziwiło go, dlaczego prawnicy Solorza zwrócili się akurat do niego z propozycją pracy w radzie banku. Jakie ma więc doświadczenie i kwalifikacje? - Pracowałem wiele lat w banku na początku mojej kariery zawodowej (...). W tej chwili już te banki nie istnieją. I pisałem pracę magisterską z prawa bankowego - odpowiada. Wspomina, że chodziło o Bank Częstochowa, gdzie był najpierw referentem, a potem naczelnikiem biura spółki.
Na pytanie, czy to prezes KNF polecił go do do Plus Banku, odpowiada krótko: nie.