Szef CBA Mariusz Kamiński tłumaczył, że 13 lipca funkcjonariusze jego biura usiłowali skontaktować się z Ryszardem Krauze. Byli w siedzibie jego firmy, obserwowali wszystkie jego trójmiejskie mieszkania, potem weszli do jego rezydencji. Chcieli mu wręczyć wezwanie na przesłuchanie. Miał być świadkiem, a nie podejrzanym - wyjaśniał Kamiński. Teraz jest już inaczej - kiedy biznesmen wróci do kraju, dostanie zarzuty.

Bogdan Święczkowski, szef ABW, przekonywał, że rewelacje, ujawnione ostatnio przez Janusza Kaczmarka, "są wyssane z palca". Ostro uderzył także w Konrada Kornatowskiego. "Czy wiecie państwo, co to znaczy, że szef policji mówi do szefa CBŚ o biznesmenie <najlepszy płatnik>? To jest porażające" - grzmiał na konferencji prasowej Bogdan Święczkowski.

Tłumaczył, że są kolejne dowody, które mają obnażyć istnienie i działanie funkcjonującego w Polsce układu. Wyraźnie wzburzony apelował, by "nie mieszać w całą sprawę prezydenta". Obaj szefowie służb zapewniali, że ani w tej sprawie, ani nigdy wcześniej prezydent i premier nie ingerowali w ich działalność. Przekonywali też, że wszystkie działania CBA i ABW są zgodne z prawem.