Kowalczyk zapytany, dlaczego polski rząd nie może dojść do porozumienia z organizacjami ekologicznymi w sprawie ASF, odpowiedział, że organizacje te postawiły sobie za cel walkę z ministrem środowiska. Organizacje ekologiczne nie wyrażają woli współpracy. Wręcz przeciwnie, przesyłane są na nas skargi i bezpodstawne zarzuty do Komisji Europejskiej (...) Komisja poparła nasze działania dotyczące redukcji populacji dzika w Polsce - czytamy w dzienniku.
W rozmowie z "SE" minister twierdzi, że organizacje "prozwierzęce" były zdziwione decyzją Komisji Europejskiej. Dodaje również, że w innych krajach europejskich (Francja, Belgia, Holandia, Niemcy) takie działania są prowadzone na dużo większą skalę niż w Polsce. - Być może niektórym zależy, aby w Polsce nie było hodowli trzody chlewnej. Konkurencja pewnie by na tym skorzystała - dodał Kowalczyk.
Dopytywany o to, dlaczego rząd rozmawia z organizacjami ekologicznymi przez Brukselę zamiast bezpośrednio, Kowalczyk odpowiedział, że chodzi o brak dobrej woli ze strony tych organizacji. - Jesteśmy otwarci na merytoryczną dyskusję, wysyłamy zaproszenia, jednak wszelkie nasze próby podjęcia dialogu napotykają na silny opór - podsumował.