Podczas nocnych obrad Sejmu Skowrońska z mównicy sejmowej protestowała przeciw sposobowi prowadzenia obrad przez Mazurek. - Pani różnie traktuje posłów PiS i innych - powiedziała posłanka PO-KO.
Mam dużo cierpliwości dla pani, szczególnie dla takich blondynek jak pani - skomentowała ten zarzut prowadząca obrady wicemarszałek Sejmu.
Wczoraj padły słowa w stosunku do mnie jako blondynki obraźliwe. Czy PiS wszystkie blondynki tak traktuje, swoje koleżanki w klubie również? - mówiła w piątek dziennikarzom Skowrońska. - To są słowa skandaliczne i w tym zakresie cieszę się z solidarności kolegów, będę składała wniosek do komisji etyki, takie słowa nie powinny paść - podkreśliła.
Nawiązując do bezpośredniego powodu zatargu z Mazurek przekonywała, że "czas dzielony na wystąpienia posłów koalicji i opozycji powinien być dzielony jednakowo".
Skowrońska zaznaczyła, że oczekuje od wicemarszałek Sejmu przeprosin. - W imieniu własnym, pełnionego mandatu, ale również wszystkich kobiet. Nie mogą być kobiety obrażane. To jest żenujące, że w tym przypadku pani (wice)marszałek okazała się damskim bokserem - powiedziała Skowrońska.
Burza na Twitterze
"Niesłychany szczyt arogancji i chamstwa w wykonaniu Marszałek Sejmu Beaty Mazurek w stosunku do posłanki" – skomentował zajście na Twitterze poseł Piotr Cieśliński.
"To, że Beata Mazurek jest osobą prymitywną i pozbawioną kultury, to jej prywatny problem. Jednak dewastacja polskiego parlamentu musi się wreszcie skończyć" – nie przebierał w słowach dziennikarz "Gazety Wyborczej" Bartosz Wieliński.
"Skandaliczne słowa Beaty Mazurek do posłanki PO Krystyny Skowrońskiej: 'mam dużo wyrozumiałości dla takich blondynek jak pani'. Rozumie bandziorów. Radzi samotnym matkom. Nieustannie narusza powagę Sejmu" – dodał poseł PO Michał Szczerba.