Szef gabinetu premiera we wtorkowej rozmowie z portalem Onet był pytany m.in. o związki Kościoła z polityką. W polskiej historii Kościół odegrał ogromną rolę. Bez Kościoła nie byłoby niepodległości - podkreślał.

Reklama

Suski był także pytany o odczytany przez niego w kościele w Jedlińsku list od Mateusza Morawieckiego. W związku z tym posłowie PO, którzy tam byli, wyszli. To nie było podczas mszy. Msza się już skończyła - zaznaczył Suski.

List odczytałem po mszy i żadnych haseł politycznych tam nie głosiłem. Mówimy o liście z okazji dożynek z życzeniami i podziękowaniami za trud pracy na roli od premiera RP – wyjaśnił Suski.

Jak mówił, sam widział podobne sytuacje, tylko że wtedy robili tak np. politycy KO czy PSL. Ja sam widziałem na różnych uroczystościach, które zaczynały się mszą, jak przemawiali politycy KO czy PSL. Nikt z tego nie robił afery – wskazał Suski.

W ocenie Suskiego kościół "to też miejsce spotkań, odbywają się tam uroczystości na przykład koncerty". Co więc dziwnego, że odczytano tam list premiera RP? – zauważył szef gabinetu politycznego premiera.