Kwaśniewski zaatakował PiS, bo - jego zdaniem - ta partia zakłamuje historię ostatnich lat i sukcesy centrolewicy. A według niego to właśnie lewicy zawdzięczamy zapewnienie niezawisłości sędziom i sądom, obecność w NATO i Unii Europejskiej. "Nie pozwolę, aby te osiągnięcia zostały zniszczone przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. Chcemy Polski Chopina, Skłodowskiej, Miłosza, Szymborskiej, Wałęsy i Jana Pawła II" - dodał.
"Możemy rządzić samodzielnie" - zapewniał były prezydent, który liczy na druzgoczące przeciwników zwycięstwo wyborcze LiD. Zadeklarował, że nie chce wchodzić w koalicję z PiS, a zwłaszcza z Zytą Gilowską, Maciejem Płażyńskim oraz Jan i Nelly Rokitą.
Z kolei Marek Borowski - który ma wygrać dla lewicy walkę w Warszawie - przekonywał, że w LiD jest wielu historycznych przywódców "Solidarności". Dlatego - według niego PiS nie może zawłaszczać słowa "Solidarność". "Po dwóch latach slogan o solidarnym państwem stał się wytrychem do sukcesu wyborczego" - mówił przedstawiciel LiD. Zarzucił partii rządzącej skłócenie dużej części społeczeństwa, zniszczenie służby zdrowia oraz obniżania podatków tylko dla najbogatszych.