Prace biura są ściśle tajne. Urzędnicy nie mogą się wypowiadać na temat tego, co dokładnie robią. Jednak "Rzeczpospolita" dowiedziała się, że biuro powstało 22 października - w dzień po wyborach - i że nosi nazwę Biuro Obrony Przeciwrakietowej (BOP). Pokierować ma nim Piotr Pacholski, który od 2005 roku był szefem zespołu ds. tarczy antyrakietowej w Polsce.
Wszystkie te informacje mogą wskazywać na to, że PiS już dawno obiecał Amerykanom budowę tarczy antyrakietowej w Polsce, tylko się do tego nie przyznawał. PiS mógł stracić grunt pod nogami, gdy dowiedział się, że przegrał wybory. Tym bardziej że kandydat na nowego szefa MSZ Radosław Sikorski mówił, że sprawa tarczy nie jest przesądzona. Czyżby PiS postanowił dzięki BOP szybko zakończyć negocjacje i "klepnąć" sprawę tarczy?
"Powstanie tego biura absolutnie niczego nie przesądza" - mówi na łamach "Rzeczpospolitej" Witold Waszczykowski, wiceminister spraw zagranicznych i główny negocjator ds. tarczy. "Takie biuro usprawni prace MON w zakresie negocjacji z Amerykanami. Mają one charakter bezprecedensowy i taka struktura jest po prostu lepsza" - dodaje.
Po co Aleksander Szczygło stworzył w dzień po przegranych przez PiS wyborach tajne biuro w Ministerstwie Obrony Narodowej? Czy po to, by urzędnicy mogli bez świateł fleszy i wiedzy społeczeństwa dokończyć negocjacje z USA w sprawie tarczy antyrakietowej? Być może, bo"Rzeczpospolita" twierdzi, że biurem pokieruje specjalista ds. tarczy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama