"Jestem, żyję i nie zamierzam się ukrywać" - przyznaje Lepper. Zapewnia też, że jest niewinny. "Nie ma żadnych dowodów mojej winy ani żadnych zeznań obciążających mnie" - dodał. Na potwierdzenie swoich słów zacytował fragment listu ministra sprawiedliwości, skierowanego 12 lipca do marszałka Sejmu. Zbigniew Ziobro pisał w nim między innymi, że prokuratura nie ma żadnych informacji na temat udziału Leppera w seksaferze.

Szef Samoobrony zapewnił, że wysłał pismo do łódzkiej prokuratury, która bada tę sprawę. "Zapewniłem, że chętnie oddam się do jej dyspozycji. Sam jednak do prokuratury nie pojadę" - od razu zastrzega.

Jeśli śledczy zatrzymają byłego wicepremiera, podzieli on los swojego partyjnego kolegi Stanisława Łyżwińskiego, który od ponad dwóch miesięcy siedzi w areszcie. Na Łyżwińskim ciąży między innymi zarzut gwałtu.

Łódzcy prokuratorzy mogą już postawić zarzuty Lepperowi w sprawie seksafery w Samoobronie. O północy wygasł jego immunitet poselski.