Ciągnik wart jest trzy razy tyle, ile zażądała prokuratura w ramach poręczenia - zapewnia mecenas Żurawski. "Nie ma obawy, że mój klient zostanie zatrzymany" - zaręcza.

Reklama

Dziś o północy mija termin, który wyznaczyła prokuratura Lepperowi, oskarżonemu w sprawie seksafery, na wpłacenie 50 tysięcy złotych kaucji. "Prokuratorzy, przy wręczaniu postępowania o zastosowaniu poręczenia majątkowego, stwierdzili, że jeśli ono nie wpłynie, będą rozważali zastosowanie innego środka zapobiegawczego, ale nie aresztu" - zapewnił Żurawski.

Na pytanie dziennika.pl, co będzie, jeśli zmienią zdanie, odpowiedział: "To będzie oznaczało, że są ludźmi pozbawionymi honoru".

Obrońcy Andrzeja Leppera, podejrzanego w seksaferze, wysłali dzisiaj do łódzkiego sądu zażalenie dotyczące kaucji. Proponują zamianę kaucji na poręczenie osobiste. Mecenas Żurawski nie chciał jednak ujawnić, kto za Leppera poręczył.