Wody w usta nabrali i śledczy, i sam Lepper. Jeden z adwokatów przewodniczącego Wiesław Żurawski powiedział dziennikarzom, że zaproponowali prokuraturze kilka rozwiązań. Nie chciał jednak zdradzić jakich. Ujawnił tylko, że w grę nie będą wchodziły pieniądze i grunty pod zastaw.
Decyzję prokuratury poznamy jutro. Na razie były wicepremier jeszcze cieszy się wolnością.
W ubiegłym tygodniu szefowi Samoobrony przedstawiono dwa zarzuty: kilkukrotnego żądania i przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym od Anety Krawczyk oraz usiłowania doprowadzenia innej działaczki Samoobrony do obcowania płciowego. Lepper nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił wówczas odpowiedzi na pytania śledczych i obrońców. Grozi mu osiem lat więzienia.
Prowadząca śledztwo prokuratura w Łodzi chce od Leppera 50 tysięcy złotych poręczenia. Ma to być gwarancja, że szef Samoobrony będzie stawiał się na każde żądanie. Ale Lepper twierdzi, że nie ma takiej sumy i proponuje coś innego zamiast gotówki.
Najpierw miał to być jego nowoczesny traktor. Okazało się jednak, że ciągnik został kupiony na raty i nie może być poręczeniem. Dziś więc Lepper proponował coś innego. Co? Tego nikt nie chciał ujawnić.