Prowadziłem tysiące spotkań. Jeśli z sali jest zgłoszony wniosek o rozszerzenie porządku obrad, to się go poddaje pod głosowanie i albo przechodzi, albo nie – mówił Miller w Polsat News.

Reklama

Jego zdaniem Nawacki sprawiał wrażenie, że „jest ofiarą emocjonalnego przeciążenia”.

Jak chciał zabłysnąć, to mógł się posypać brokatem i wtedy by błyszczał, że ho-ho – stwierdził.

Dodał, że to co dzieje się w polskim sądownictwie jest nie do zniesienia".

Reklama

Jeśli tak ma wyglądać nowa zmiana w polskim sądownictwie, to Polsko, ratuj się - podkreślił były premier.

Prowadzący program pytał Millera o głośną sprawę obniżenia wyroku gwałcicielowi i zabójcy 3-letniego chłopca. Interesowało go, czy sędziowie wydając takie orzeczenia sami nie dają pretekstu do wspierania zmian w sądownictwie przeprowadzanych przez PiS.

Bardzo łatwo jest wywołać gniew ludu przeciwko sędziom. Każdy wyrok w sądzie to jedna strona zadowolona, a druga nie. Jak się mówi, że trzeba pozmieniać sędziów, to osiągnie się szybszy tok procesu, to każdy będzie klaskał. Tylko przez cały czas rządów dobrej zmiany w ogóle nie nastąpiło skrócenie toku procesów, a nastąpiło wydłużenie - tłumaczył Miller.

Dodał, że w każdym środowisku, czy profesji znajdzie się "jakaś czarna owca".