Niedzielna manifestacja przed olsztyńskim sądem była wyrazem poparcia dla olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna, który został we wtorek zawieszony w czynnościach przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Skutkowało to m.in. decyzją prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego - zarazem członka KRS - Macieja Nawackiego o odsunięciu Juszczyszyna od orzekania w tym sądzie.

Reklama

W wiecu tym wzięli udział m.in. sędziowie olsztyńskiego sądu rejonowego, ale także innych apelacji. "W Polsce jest nas 10 tysięcy. Zawieszono Pawła, ale wszystkich nas nie zawieszą. Póki jesteśmy, będziemy stali na straży praw obywatelskich. Będziemy bronili waszych wolności i żaden polityk nie będzie miał wstępu na salę rozpraw" - powiedziała sędzia Ewa Zabudowska z Gdańska.

Jak dodała, "za chwilę wchodzi w życie ustawa kagańcowa, która pewnych rzeczy będzie zakazywała sędziom". "Będzie nam zakazywała wykonania wyroku TSUE z 19 listopada ub. roku. Wierzę, ze sędziowie tej ustawie nie ulegną i że będą się kierować własnym sumieniem, przepisami prawa, zobowiązaniami wynikającymi z traktatów. Natomiast liczymy się z tym, że innych sędziów może spotkać los Pawła Juszczyszyna i mogą zostać pozbawieni części uposażeń i w rezultacie wyrzuceni z zawodu, jeżeli twór zwany Izbą Dyscyplinarną przy Sądzie Najwyższym będzie kontynuował swoją działalność" - mówiła sędzia. Zapewniła, że "żaden sędzia, który będzie uczciwie wykonywał swoją pracę, nie zostanie sam".

Natomiast sędzia Magdalena Wołejko-Czubek z sądu rejonowego w Olsztynie mówiła, że "sędziowie nie będą milczeć". "Jesteśmy tu po to, by mówić głośno. Oczywiście milczenie jest wygodne, jest komfortowe, jest bezpieczne. Tak naprawdę dla dobra naszych rodzin najlepiej byłoby, gdybyśmy nie robili nic, gdybyśmy robili swoje, wykonywali tylko swoją pracę, nie wychylali się zza biurek" - powiedziała i dodała, że "w sytuacji takiej jak teraz, gdy dzieją się rzeczy złe, milczenie jest wyrazem obojętności, przyzwolenia".

Reklama

Dzisiaj musimy mówić o tym głośno, z czym się nie zgadzamy. Jestem przekonana, że żaden z obecnych tutaj sędziów nie czuje się komfortowo, przemawiając przed sądem. Zgadzam się z opiniami, że miejsce sędziów jest na sali sądowej. Ale są sytuacje, w których musimy wyjść z tej strefy komfortu, musimy mówić głośno i wyraźnie- uznała sędzia.

Przekazała też, że Paweł Juszczyszyn dziękuje za wsparcie, za wszelkie przejawy sympatii i zrozumienia.

Sędzia olsztyńskiego sądu rejonowego Katarzyna Zabuska przekonywała z kolei, że "nieprawdą jest, by sędziowie walczyli o swoje przywileje". My walczymy o coś ważniejszego, fundamentalnego, o zasady, o niezależność sądów, o niezawisłość sędziów, o praworządność, o to, by moje dzieci i państwa dzieci, jeśli staną kiedyś przed sądem i jeśli ja będę postawiona przed sądem lub każdy z was, żebyśmy byli pewni, że ten sąd będzie orzekał zgodnie z prawem, zgodnie z materiałem dowodowym i zgodnie ze swoim sumieniem - mówiła sędzia.

Reklama

Kilka godzin wcześniej manifestowali w Olsztynie zwolennicy prezesa sądu rejonowego sędziego Macieja Nawackiego. Ich wiec odbył się nie pod sądem, lecz na placu Solidarności - kilkaset metrów dalej. Trzymali transparenty z hasłami "Precz z bezprawiem sądów. Basta Kasta!" oraz "III Rzeczpospolita psuje się od łba". W tej manifestacji wzięło udział kilkanaście osób.

W piątek podczas zebrania sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie, które miało się zająć przyjęciem sprawozdania rocznego z pracy sądu, sędziowie próbowali przyjąć trzy uchwały, w których apelowali m.in. do prezesa Nawackiego o zaniechanie działań utrudniających sędziemu Juszczyszynowi wykonywanie obowiązków. Do głosowania nie doszło; prezes Nawacki przedarł projekty i zamknął obrady.

Sędzia Juszczyszyn, rozpatrując w listopadzie ub.r. w Sądzie Okręgowym w Olsztynie (był tam delegowany z sądu rejonowego) apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez obecną KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie m.in. list poparcia sędziów - kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Po cofnięciu delegacji przez MS miał dokończyć inne rozpoczęte sprawy w tym sądzie.