Prezydent Andrzej Duda rozpoczął w czwartek objazd po kraju na pokładzie DudaBusa. Jako pierwsze miejscowości odwiedził Łowicz (woj. łódzkie), a potem Turek (woj. wielkopolskie).

Reklama

Eksperci przewidują, że zachorowania na choroby onkologiczne wzrosną w najbliższym czasie o 15 proc. a w ciągu dziesięciu lat o 20 proc. Trzeba na to wyzwanie odpowiedzieć, dlatego przygotowaliśmy Narodową Strategię Onkologiczną. Mamy pełną świadomość, że wydatki na polską onkologię będą jeszcze wyższe. Chcemy modernizować polską onkologię i udoskonalać ją. I te działania są podejmowane i będą prowadzone - mówił Andrzej Duda.

Prezydent podkreślił, że wspólnie z rządem podjął "inicjatywę w celu zwiększania wydatków na służbę zdrowia". Postawiliśmy twardo warunek, że wydatki na służbę zdrowia będą rosły do 6 proc. PKB. Za czasów poprzednich rządów wydawano na onkologię 7 mld złotych, dzisiaj jest 11 miliardów - zaznaczył prezydent.

Andrzej Duda zapewnił także, że "w Polsce sytuacja z koronawirusem jest opanowana". Rozmawiałem z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim na temat ochrony Polaków przed koronawirusem, i słyszę "tak, jesteśmy przygotowani i zabezpieczeni". Wszystkie podejrzane przypadki zostają przechwycone, i są odpowiednio przygotowane warunki, żeby było bezpieczeństwo epidemiologiczne - dodał.

"Taka jest odpowiedzialna rola prezydenta Rzeczpospolitej"

Reklama

Prezydent zaznaczył, że chciałby dalej wspierać "te dobre działania, które są realizowane przez większość parlamentarną, sejmową i przez obecny rząd", który - jak przyznał - jest mu bliski. Oświadczył jednak, że będzie się sprzeciwiał tym działaniom, które nie służą społeczeństwu.

Jeżeli zobaczę jednak, że moi koledzy robią rzeczy, które nie służą społeczeństwu, nie realizują tych zobowiązań, które na siebie przyjęliśmy, albo które mają niby je realizować, ale będą to robiły źle, to będę nadal wobec tego protestował. Taka jest odpowiedzialna rola prezydenta Rzeczpospolitej - oświadczył Andrzej Duda.

Dodał też, że wierzy, iż reforma sądownictwa zostanie dokończona, ponieważ - jak podkreślił - jest ona Polsce potrzebna. Odwołał się równocześnie do programów społecznych rządu i działań, które w ciągu pięciu lat przyczyniły się do tego, że Polacy nie muszą wyjeżdżać za pracą.

Chcę, żeby ta praca nadal była i nadal były te programy. Są one dlatego, że je stworzyliśmy, wprowadziliśmy i dlatego, że jest realizowana mądra i rzetelna polityka podatkowa, chociażby w zakresie podatku VAT - powiedział prezydent. Dodał, że udało się załatać VAT-owską lukę w której znikało 50 mld zł. Przynajmniej w dużym stopniu została załatana i dzisiaj, w dużym stopniu, możliwe jest wypłacanie tych wszystkich świadczeń - mówił prezydent.

Zwrócił też uwagę na to, że emerytom wkrótce zostanie wypłacone 13. emerytura i możliwa jest też jego waloryzacja. To nie jest przysłowiowe 8, czy 20 zł. To jest 70 zł. To już jest konkret. Jeżeli do tego dodamy tą trzynastą (emeryturę), to już zaczynają być w miarę rozsądne pieniądze (...) choć wiem, że tym, którzy mają najniższe świadczenia ciągle trudno się żyje - powiedział Andrzej Duda.

„Dzięki obecności wojsk sojuszniczych jesteśmy dużo bezpieczniejsi”

Prezydent na spotkaniu z mieszkańcami Turku w Wielkopolsce podkreślał znaczenie bezpieczeństwa militarnego, w tym rozbudowy polskiej armii poprzez utworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej. Dziękuję wszystkim, którzy do WOT przede wszystkim z pobudek patriotycznych się zgłaszają, bo to jest wielkie dzieło - stwierdził.

Jak zapewniał, obóz rządzący chce modernizować polskie wojsko, aby polski żołnierz służył bezpiecznie i był dobrze wyposażony. Chcemy także, żeby rodziny żołnierzy były spokojniejsze, że ten żołnierz jest zabezpieczony, że sprzęt, na którym służy jest najlepszy - dodał.

Władza - podkreślił prezydent - bierze na siebie odpowiedzialność za to, w jakich warunkach polski żołnierz służy. Dziękując żołnierzom za służbę, zaznaczył, że słyszy komplementy pod ich adresem od sojuszników.

Według Dudy bezpieczeństwo militarne zwiększane jest także poprzez obecność wojsk sojuszniczych w naszym kraju, które władze zaprosiły do Polski. Wszyscy wiedzą dlaczego - dlatego, że wybuchła wojna na Ukrainie i okazało się, że jest realne niebezpieczeństwo, że będą rosły te zakusy imperialne, i że jest potrzebne pokazanie, że Sojusz Północnoatlantycki żyje - powiedział prezydent.

Zaznaczył, że chodziło też o pokazanie, że granica NATO nie leży na Odrze, tylko prawdziwa wschodnia flanka jest tam, gdzie znajduje się od 1999 r., obejmuje Polskę, obejmuje państwa bałtyckie.

To było dla mnie ogromnie ważne. O tym mówił do mnie jeszcze pan prezydent prof. Lech Kaczyński, kiedy byłem ministrem w jego kancelarii. Wiedziałem, że to jest zadanie, które musi zostać podjęte, dlatego tak mocno na to postawiłem - powiedział.

Według Dudy dzięki obecności wojsk sojuszniczych, armii Stanów Zjednoczonych w Polsce, jesteśmy "dużo bezpieczniejsi niż byliśmy jeszcze w roku 2014, czy 2015, czy nawet 2016".

"Chciałbym, by w Polsce, także w polskiej polityce, było więcej spokoju"

Podczas spotkania z mieszkańcami Turku (woj. wielkopolskie) prezydent mówił, że chciałby, aby "w Polsce było więcej spokoju".

Chciałbym, żeby więcej spokoju było także w polskiej polityce. Dlatego za każdym razem proszę o ten spokój. A jak sam popełniam błąd czasem, bo przecież błąd może się zdarzyć każdemu, to słyszeliście już państwo, że stać mnie na to, żeby powiedzieć słowo "przepraszam", jeżeli coś powiem, coś mi się wyrwie po prostu, zwyczajnie, jak człowiekowi, a też jestem człowiekiem – mówił Duda.

Zapewnił, że stara się "wyciszać emocje i panować nad emocjami", o co też prosi swoich kolegów i koleżanki zajmujących się polityką.

I żeby przede wszystkim w swojej działalności nie ranić innych, nie obrażać innych ludzi, nie gorszyć. Bo to także pokazuje, jaka jest jakość państwa. I to jest także kwestia tego, żeby ludzie w Polsce mogli żyć spokojnie, żeby ich nie denerwowało to, co płynie z dyskusji między politykami z telewizji, tylko żeby te dyskusję były merytoryczne, żeby te dyskusje były z poszanowaniem zasad kultury, żeby te dyskusje miały swoją klasę, bo ja to nazywam klasą – powiedział prezydent.

Duda zapewnił, że nadal będzie o to apelował, gdyż uważa, że taka jest rola prezydenta, który - jak stwierdził - "po prostu powinien apelować o to, co jest dla ludzi ważne".