Wprowadzenie dodatkowych odpłatnych ubezpieczeń zdrowotnych i reforma programu szkolnego, by nauka w liceum była bardziej zorientowana na przedmioty wybierane na maturze - to dwa najważniejsze pomysły obecnego rządu według Polaków. Co na to opozycja? Interesuje się zupełnie innymi tematami - pisze DZIENNIK.

Reklama

PiS z okazji 100 dni rządu koncentrowało uwagę na ministrze sprawiedliwości i "powrocie patologii III RP". LiD w tym czasie biła głównie na alarm, że Platforma nie rozliczyła PiS i ulega Kościołowi. Efekt? "Ten rząd tak naprawdę nie ma opozycji" - stwierdza socjolog prof. Paweł Śpiewak.

Co dziś jest głównym problemem Polaków, z którym powinien zmierzyć się rząd? "Bezpieczeństwo energetyczne" - wchodzi od razu na wysoki ton Joachim Brudziński z PiS. I wraca do umorzenia przez wicepremiera Waldemara Pawlaka kary dla J&S. Potem polityk PiS wspomina o zapewnieniu miejsc pracy, przyznając jednocześnie, że dziś bezrobocie nie jest już tak ważnym problemem.

Tymczasem sondaże, przeprowadzane m.in. na zlecenie DZIENNIKA tuż przed wyborami i po nich, na pierwszym miejscu stawiały dwie kwestie: budowę autostrad i emerytury. "Autostrady, na to bym nie wpadł. Widać ludzie są zamożni, jeżdzą dużo samochodami" - dziwi się Brudziński. O autostradach nie usłyszymy też ani słowa ze strony LiD. "CBA, ta policja polityczna dalej funkcjonuje, a Mariusz Kamiński dalej jest jej szefem" - martwi się Grzegorz Napieralski, podsumowując 100 dni rządu.

Reklama

Zaś w spocie LiD z tej okazji główny motyw to uleganie rządu biskupom. A co z edukacją, którą Polacy mocno się interesują? PiS milczy. Joanna Senyszyn z SLD wymienia ją jednak wśród największych problemów. Tyle że według na niej problem polega tylko na tym, że może być wprowadzona na maturę religia, a to prowadzi do klerykalizacji.

"Opozycja zamiast sięgać do argumentów, nawet - niech będzie - demagogicznych, ale dotyczących spraw fundamentalnych, np. emerytur, zajmuje się w korupcją, WSI, Bóg wie czym" - komentuje filozof prof. Marcin Król. I stwierdza, że w Polsce doszło do niesłychanego zwyrodnienia priorytetów. "Politycy są przywiązani do tych, które formułowali sami, a okazało się, że one przegrały" - mówi Król.

Efekt tego rozmijania się polityków z tym, co ludzi naprawdę obchodzi, opisuje prof. Śpiewak. "Opozycja wychodzi na całkowicie bezradną. Argumenty, jakie się pojawiają z jej strony, np. że Tusk ma złe oczy albo robienie komiksu z filmu „Matrix” z pomyleniem ról to jakieś nieporozumienie" - mówi profesor.

Reklama

p

Gowin: politycy potrzebują kubła zimnej wody

Mikołaj Wójcik: Skąd ten rozdźwięk między priorytetami zwykłych ludzi a sztandarami polityków?

Jarosław Gowin*: Nie chciałbym odbijać piłeczki w stronę mediów. Ale gdyby polityk zaczął mówić długo i zawile w telewizji o dodatkowych ubezpieczeniach, a inaczej się nie da, to natychmiast odebrano by mu głos. A rozmowę skierowano by na to, kto pierwszy zadzwonił do prezydenta: minister Klich czy ktoś inny. Ale to zbyt prosta odpowiedź. Bo często sami politycy uciekają w wygodniejsze tematy. Atakując się wzajemnie, konsoliduje się swój elektorat.

Widzi pan szansę na zmianę tego trendu?

Tą szansą jest przekazanie maksimum władzy w ręce samorządów.

O, jest pan blisko ludzkich spraw. Bo 25 proc. respondentów wskazało, że wzmocnienie samorządów jest dla nich ważne.

Widzi pan? To pokazuje, że należę do polityków, którzy nie są aż tak oderwani od rzeczywistości. Ale politycy są różni. Są tacy, którzy się wyżywają we wzajemnych atakach i tacy, którzy rzetelnie pracują nad rozwiązywaniem konkretnych problemów.

Tych drugich najczęściej nazywa się "niemedialnymi".

Bardzo trafna uwaga. Zazwyczaj ich nie widać, nie wywołują ekscytacji w mediach.

Namawia pan dziennikarzy do rachunku sumienia?

Tak, ale problem jest głębszy. Problemem polityki jest jej teatralizacja, coraz większe medialne show. A my już wchodzimy w fazę przesytu tą medialnością.

Najlepszym dowodem jest miniony weekend. Łatwiej przecież mówić o zabijaniu laptopów niż dywagować o systemie rozdzielania unijnych środków.

Wygląda na to, że mamy podobne poglądy. Media nie mogą dać się wpuszczać politykom w kanał. Zmiana podejścia do ich zagrywek byłaby dla klasy politycznej najlepszym kubłem zimnej wody.

*Jarosław Gowin jest posłem Platformy Obywatelskiej