Klub PO zdecydował, że nie ukarze posła Janusza Palikota za jego ostatnie wypowiedzi na temat zdrowia Lecha Kaczyńskiego. Ta decyzja do głębi oburzyła posła PiS. "To znaczy, że Platforma ma problem z rozróżnieniem wyrozumiałości od pobłażania. Co prawda ludziom o żywym temperamencie można wybaczyć więcej, ale czasami należy im powiedzieć: kolego, hamuj się" - mówi Cymański.

Reklama

Według Cymańskiego, klub czasami powinien "walnąć pięścią w stół". "Donald Tusk powinien tak walnąć i powiedzieć: nie po to z Lechem siedziałem w Jastarni, naprawiałem klimat, żebyś to wszystko psuł, koleś! Albo powiedzieć grzeczniej, jeśli są między nimi inne relacje: panie pośle, chcę jasnej deklaracji, czy będzie pan dalej uprawiać swoje zabiegi? - dodaje Cymański.

Jak poseł PiS zachowa się, gdy spotka Janusza Palikota? "Nie wiem, co zrobię i czy podam mu rękę, jeśli ją do mnie wyciągnie. Tu chodzi o wyraźny sygnał, że pewne postawy są niedopuszczalne" - tłumaczy Cymański.

"Z drugiej strony, wierzę w swoje nawrócenie, więc dlaczego nie mam wierzyć w nawrócenie innych ludzi? Tylko że u posła Palikota na razie widzę złą wolę. On się zachowuje tak: niby kładę tutaj plaster, ale pazurkiem skrobię ranę, która nie przestała jeszcze krwawić" - mówi Cymański.

Reklama

Klub PO, po rozmowach z Januszem Palikotem zdecydował, że poseł ma skończyć z wypowiedziami na temat zdrowia prezydenta. Czy to uchroni go przed bojkotem? Posłowie PiS już złożyli wniosek o jego odwołanie z funkcji szefa sejmowej komisji "Przyjazne Państwo".

Ale czy parlamentarzyści PiS faktycznie rozpoczną zbiorowy bojkot Palikota? Poseł Cymański nie chce na to pytanie odpowiedzieć wprost. "Na człowieka można napluć. Wtedy on bierze chusteczkę i się wyciera" - mówi Cymański. "Tyle że Janusz Palikot działa na innej zasadzie. On stawia ludzi w cieniu podejrzeń. Z tego nie można się oczyścić. I to działa, bo co ma teraz zrobić prezydent po wypowiedziach o alkoholizmie albo Alzheimerze?" - pyta poseł PiS. "Tu nie chodzi o bojkot, o nakręcanie spirali nienawiści, atakowanie osoby, a raczej o to, by dać odczuć Palikotowi, że jego zachowanie nie będzie tolerowane" - kończy Cymański.