"Byłoby dobrze, gdyby komisja przedstawiła profesjonalne sprawozdanie z dotychczasowych prac. Polityczną decyzję, czy kontynuować jej prace, będzie można podjąć po weryfikacji tego dokumentu" - mówi Newsweekowi.pl Janusz Piechociński, wiceprezes PSL.

Reklama

Jeśli doszłoby do likwidacji komisji "Przyjazne Państwo", to - zdaniem Piechocińskiego - "można będzie zobowiązać komisje stałe w Sejmie do przeglądu legislacji w podobnym zakresie". Pomysłem jednego z liderów PSL jest zaskoczony Waldy Dzikowski z Platformy. "Nic nie wiem na ten temat. Komisja <Przyjazne Państwo> udowodniła, że dobrze wykonuje swoje zadania. Powinna dalej działa" - uważa Dzikowski.

PSL mogłoby liczyć w tej sprawie na wsparcie Prawa i Sprawiedliwości. "Trzeba się zastanowić nad funkcjonalnością tej komisji, która pociąga za sobą koszty, a zajmuje się tylko PR-em. Trzeba dać jej jeszcze czas, ale jeśli nie będzie przynosić efektów, to najbardziej racjonalnym rozwiązaniem będzie jej rozwiązanie i przekazanie jej zadań komisjom merytorycznym" - mówi serwisowi Newsweek.pl Zbigniew Ziobro.

"To zwykłe rozgrywki PSL i Platformy wewnątrz koalicji" - komentuje z kolei szef SLD Wojciech Olejniczak. Ciekawą teorię, dlaczego politycy tak prą do likwidacji komisji "Przyjazne Państwo", ma jeden z posłów PiS, który sam w tej komisji zasiada. Jego zdaniem niektórzy członkowie rządu zwyczajnie nie chcą, by Palikot zbyt dużo zmienił.

Reklama

"Wolą pomysły zachować dla siebie, by sami mogli wypiąć piersi po ordery. W pewnym momencie na tyle pozazdroszczą Palikotowi poklasku, że odpalą lont i wyślą go w kosmos" - mówi anonimowo Newsweekowi.pl polityk PiS.

Czarne chmury nad posłem Palikotem zbierają się już od jakiegoś czasu. W ich rozpędzeniu z pewnością nie pomagają ostatnie występy w mediach, kiedy to dopytywał się o stan zdrowia prezydenta. Od tej pory szef komisji "Przyjazne Państwo" to wróg numer jeden Prawa i Sprawiedliwości.

"Będziemy ponawiać wniosek o odwołanie Janusza Palikota, bo on ośmiesza Sejm, tak jak kiedyś ośmieszała go Renata Beger" - mówi Przemysław Gosiewski. A jego kolega klubowy Joachim Brudziński dodaje, że w razie fiaska tego wniosku będzie namawiał szefostwo PiS do wycofania swoich posłów z komisji "Przyjazne Państwo". "Mają tam zasiadać tylko po to, by firmować idiotyzmy pana Palikota?" - dopytuje się poseł PiS.