"Pieniądze na podwyżki są już przewidziane w budżetach służb na ten rok" - mówi DZIENNIKOWI Janusz Zemke, przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Według niego w Służbie Wywiadu Wojskowego (SWW) i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) brakuje łącznie kilkuset osób. Inne dane mówią wręcz o ponad tysiącu wakatów.

Reklama

W sytuacji, w której Polska zaangażowana jest jednocześnie w misje w Afganistanie i Iraku, a teraz rozpoczyna trzecią operację, wysyłając wojska do Czadu, niesie to ze sobą poważne zagrożenie dla żołnierzy. Twórca GROM-u gen. Sławomir Petelicki wskazywał niedawno nienależyte rozpoznanie terenu i braki w służbach jako przyczynę serii tragicznych wypadków polskich żołnierzy i śmierci jednego z szeregowców. Wśród polityków często słychać równie alarmujące głosy.

"Służby wojskowe trzeba budować od podstaw" - mówi DZIENNIKOWI jeden z twórców polskiego kontrwywiadu cywilnego Konstanty Miodowicz. "Jeżeli chcemy dysponować ludźmi o wysokim potencjale intelektualnym, którzy będą wykonywać złożone zadania na rzecz bezpieczeństwa państwa, musimy ich dobrze opłacać" - dodaje.

Rząd nawet nie ukrywa, że wakatów jest za dużo, by państwo było w pełni bezpieczne. W formalnym uzasadnieniu zmian w zarobkach napisano wprost: chodzi o „osiągnięcie pełnego zatrudnienia w możliwie krótkim czasie”.

Nasi rozmówcy mówią jasno: SWW i SKW zostały sparaliżowane po tym, jak zaczęła się przeciągać weryfikacja dawnych oficerów rozwiązanych w 2006 roku przez rząd PiS Wojskowych Służb Informacyjnych. Według nich w czasie czekania na weryfikację odeszło około tysiąca dawnych oficerów WSI, zaś kilkuset wciąż czeka na przejście procedury. Exodus wzmagało też co innego: część młodych oficerów WSI przeszła do tworzonego w 2006 roku Centralnego Biura Antykorupcyjnego, sztandarowego projektu PiS.

Dziś rząd i opozycja wzajemnie oskarżają się o doprowadzenie do paraliżu, jednak zgodne są co do jednego: budowa SWW i SKW musi być radykalnie przyspieszona.

Politycy PiS również popierają podwyżki, które według wyliczeń rządu łącznie kosztować mają budżet ponad 4,5 milionów złotych rocznie. "Jeśli młodym funkcjonariuszom nowego wywiadu i kontrwywiadu stworzy się perspektywę finansową, będą służyć Polsce przez lata, jak polska <dwójka> przed wybuchem II wojny światowej" - mówi Zbigniew Girzyński z sejmowej komisji spraw zagranicznych.

Sprawą projektu już jutro ma się zająć Komitet Rady Ministrów. Jeżeli projekt wejdzie w życie, podwyżki będą naliczanie wstecznie od stycznia tego roku.