W oświadczeniu, przesłanym portalowi onet.pl, Wasserman oskarża nowe władze o przecieki do mediów z raportów służb specjalnych czy posiedzeń komisji. Minister dodaje, że te manipulacje powtarzają media i ludzie zaczynają w nie wierzyć. Do tego wszystkie przecieki pojawiają się wtedy, gdy trzeba przykryć fakty, niewygodne dla premiera Donalda Tuska.
Minister Wassermann przypomina, że większość przecieków trafiła do mediów, "kiedy trzeba przykryć niewygodne pytania dotyczące biznesowej przeszłości szefa Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy fakt, że premier Tusk powołał z naruszeniem prawa szefa ABW oraz szefa Służy Wywiadu Wojskowego". "Czy wreszcie, żeby przykryć fakt esbeckiej przeszłości wiceszefa ABW, czystek kadrowych, odwoływania w tym samym czasie trzech wiceszefów Agencji Wywiadu" - wylicza.
Były koordynator twierdzi też, że cały model zarządzania służbami, który organizuje premier Tusk, nie sprawdzi się. Bo nie powinien nimi zarządzać sekretarz stanu w kancelarii - nie ma bowiem ustaw, które pomogą mu kontrolować agentów.
Wassermann podkreśla, że całe zamieszanie w sprawie służb specjalnych jest w interesie ich agentów. "W partykularnym interesie służb leżą jak najmniejsze kompetencje nadzorującego ich ministra. Wtedy mogą działać pozbawione realnej kontroli, jak obecnie to widzimy. Dla służb najwygodniejsza jest sytuacja, w której kontroluje je osobiście premier. Mając wiele innych obowiązków wynikających z funkcji szefa rządu, nie jest w stanie robić tego codziennie i skutecznie" - pisze w oświadczeniu.
Według niego, decydowanie, że poseł Antoni MAciarewicz nie może być w komisji ds. służb specjalnych, czy ograniczanie liczby członków tej komisji, świadczą wyraźnie o tym, że agenci próbują wymknąć się spod kontroli.