Na wtorkowym posiedzeniu trzech połączonych komisji senackich wicemarszałkowie tej Izby Michał Kamiński (KP-PSL) i Gabriela Morawska - Stanecka (Lewica) zgłosili poprawkę, która zakłada, że ustawa ws. wyborów prezydenckich wejdzie w życie 6 sierpnia br. po zakończeniu kadencji prezydenta Andrzeja Dudy.
Na tę poprawkę zgodzili się wszyscy liderzy opozycji, w tym szef PO Borys Budka - oświadczył w piątek Kamiński w TVN24. Składam najświętsze słowo honoru, że przed zgłoszeniem tej poprawki i pani marszałek Morawska - Stanecka i ja mówiliśmy o tym. Co więcej, ja poprosiłem na koniec spotkania w podsumowaniu, czy na pewno przyjmujemy w konkluzji tę poprawkę - dodał wicemarszałek Senatu.
Na pytanie, czy w takim razie Borys Budka mija się z prawdą wypierając się, że poparł tę poprawkę Kamiński powiedział: "Nie słyszałem wypowiedzi Borysa Budki, że zaprzecza temu czego był świadkiem razem ze mną i dziesiątkami innych osób".
Szef PO pytany w czwartek w radiu TOK FM o poparcie dla poprawki Lewicy powiedział, że nie ma w tej sprawie jeszcze stanowiska klubu KO. Czekamy na ekspertyzy, które zlecił pan przewodniczący (senackiej komisji ustawodawczej, senator niezależny) Krzysztof Kwiatkowski, czy w ogóle taka poprawka ma rację bytu, skoro ustawa odnosi się do wyborów, które dotyczą kadencji prezydenta, która kończy się 5 sierpnia - wyjaśnił szef PO.
Jak podkreślił, w sprawie poprawek do ustawy o wyborach prezydenckich porozumiał się z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Uzgodniłem, że będziemy popierać poprawki PSL zmierzające do wydłużenia godzin głosowania i do dwudniowych wyborów z uwagi na bezpieczeństwo osób, które biorą udział w tym akcie wyborczym. Natomiast Władysław Kosiniak-Kamysz zadeklarował poparcie dla kalendarza wyborczego wpisanego do ustawy - powiedział Budka. Dodał, że poprawka senator Morawskiej-Staneckiej "nie podlegała żadnym uzgodnieniom".
W środę liderzy Zjednoczonej Prawicy: Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro, oświadczyli, że wybory prezydenckie muszą się odbyć 28 czerwca; nie mogą odbywać się później, jeśli zaprzysiężenie prezydenta miałoby się odbyć 6 sierpnia, kiedy upływa kadencja Andrzeja Dudy.
Rozpisanie nowych wyborów jest konieczne, ponieważ te zarządzone na 10 maja nie odbyły się. Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej tego dnia uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i dodała, że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. W takim przypadku, jak stanowi Kodeks wyborczy, marszałek Sejmu ponownie zarządza wybory nie później niż w 14. dniu od dnia ogłoszenia uchwały PKW w Dzienniku Ustaw. Uchwała PKW nie została dotąd opublikowana.
12 maja Sejm uchwalił nową ustawę dotyczącą wyborów prezydenckich w 2020 r. Zakłada ona, że w wyborach tych głosowanie będzie odbywać się w lokalach wyborczych, ale będzie też możliwość głosowania korespondencyjnego. Nad ustawą pracuje teraz Senat, który zajmie się nią posiedzeniu zaplanowanym na poniedziałek, wtorek i środę.