Zwrócił uwagę, że jedyne środowiska, gdzie dostrzega sprzeciw i wątpliwości co do sensowności CPK, to polska opozycja i polskie media. Wszędzie na świecie, jak rozmawiamy z inwestorami, przedsiębiorcami branży lotniczej, wszyscy są tym bardzo zainteresowani, chcą tu wchodzić, chcą inwestować, chcą nawiązywać współpracę. Może z wyjątkiem niektórych przedsiębiorstw niemieckich, ale to jest zrozumiałe – powiedział Horała.
CPK – podkreślił – to narzędzie do przyciągnięcia do Polski miliardów dolarów prywatnego kapitału i miliardów euro dotacji unijnych.
Horała pytany, ile zarabiają członkowie zarządu spółki CPK, odparł, że różnie, natomiast prezes netto 32-33 tys. zł.
O zarobkach w CPK mówił na początku czerwca kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski, proponując tzw. ustawę skromnościową, która miałaby "zmusić" rząd do przestrzegania ustawy kominowej w odniesieniu do spółek państwowych. Jak wskazywał wtedy, prezes zarządu CPK zarabia 50 tys. zł miesięcznie, a członkowie po 40 tys. zł.
Horała pytany, czy zarobki podawane przez Trzaskowskiego w kwocie brutto są realne, odpowiedział, że mniej więcej tak.
Pełnomocnik rządu ds. CPK zaznaczył przy tym, że w myśl ustawy kominowej rząd ograniczył zarobki w zarządach spółek Skarbu Państwa. Prezesi CPK zarabiają mniej niż zarabialiby za rządów Platformy – podkreślił.
Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. hektarów zostanie wybudowany Port Lotniczy Solidarność, który w pierwszym etapie będzie w stanie obsługiwać 45 mln pasażerów rocznie. CPK jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa, zaliczając się do spółek strategicznych z punktu widzenia interesów kraju. Zgodnie z zapowiedziami sam port powinien być zbudowany do końca 2027 r.