Morawiecki podał, że Europejski Fundusz Odbudowy w skali wszystkich krajów to 750 miliardów euro, a pieniądze, które z niego trafią do Polski plus środki z Wieloletnich Ram Finansowych, to dobry prognostyk i mogą one doprowadzić do odbicia polskiej gospodarki.
Powiedział, że ponad 700 mld zł to przeliczenie 160 mld euro przysługujących Polsce, z proponowanej kwoty 760 mld euro dla wszystkich krajów z Europejskiego Funduszu Odbudowy plus kwoty wynikające z wieloletnich ram finansowych. Według niego w lipcu lub sierpniu jest szansa na domknięcie negocjacji w tej sprawie.
Premier po zakończeniu szczytu Rady Europejskiej, który odbywał się w formule wideokonferencji powiedział, że podczas spotkania kraje poszły o krok dalej - proponują nowe rozwiązania np. opłatę od wielkich korporacji międzynarodowych za sprzedaż produktów i usług na jednolitym unijnym rynku, a także podatek od transakcji finansowych.
Podczas konferencji prasowej w Warszawie Morawiecki wskazał, że Polska w rozmowach na temat nowych ram finansowych integruje kilka punktów widzenia. I to jest ważne, że inaczej patrzy na ten kryzys południe Europy, inaczej kilka bardzo skąpych krajów, najbogatszych zresztą mniejszych krajów Europy Zachodniej i Północnej, inaczej Europa Centralna - mówił.
Polska stara się zintegrować, pojednać ze sobą kilka perspektyw, i to całkiem nieźle nam się udaje. To, że dzisiaj poszliśmy na pewno o krok dalej, wiąże się również z tym, że proponujemy nowe, ciekawe rozwiązania - oświadczył premier.
Jak tłumaczył chodzi o rozwiązania oparte na nowych zasobach własnych, ale - zaznaczył - progresywne z punktu widzenia Europy Środkowej. To znaczy na przykład o opłatę od wielkich korporacji międzynarodowych za używanie, za użytkowanie zasad jednolitego rynku, czyli za to, że mogą sprzedawać swoje produkty i usługi konsumentom na jednolitym rynku - powiedział.