Podczas wtorkowej konferencji prezydent stolicy podkreślił, że solidaryzuje się ze Strajkiem Kobiet. Obserwujemy dokładnie, co się dzieje w tej chwili na ulicach Warszawy. A propos jutrzejszego strajku chciałem powiedzieć, że solidaryzujemy się z tym strajkiem. My będziemy podchodzili z pełną przychylnością do wszystkich tych, którzy będą chcieli brać udział w tym strajku i tak zorganizujemy pracę urzędu jutro, żeby było to możliwe - powiedział Trzaskowski.
Zaapelował też do warszawianek i warszawiaków o pełne zrozumienie tej sytuacji w dniu jutrzejszym. "Oflagujemy autobusy i tramwaje na znak solidarności ze strajkiem kobiet" - mówił Trzaskowski.
Przypomniał też, że podjął decyzję o tym, że na zgromadzeniach na ulicach będą zawsze obecni obserwatorzy z ramienia miasta po to, żeby sprawdzać co się dzieje. "Apeluję przede wszystkim o bezpieczeństwo, noszenie masek i w miarę możliwości o zachowanie odpowiedniego dystansu i też apeluję do policji o racjonalne i rozsądne zachowanie dlatego, że policja powinna w pierwszej kolejności bronić bezpieczeństwa wszystkich, niezależnie od kryteriów politycznych. Stąd mój apel do policji, żeby się w ten sposób zachowywać" - zaznaczył Trzaskowski.
Odniósł się też do kwestii straży miejskiej. Straż miejska na mocy decyzji rządu przeszła pod zarządzanie policji. Chciałem jasno powiedzieć, że nie ma zgody na to, żeby straż miejska była używana w jakikolwiek sposób przy tych demonstracjach - podkreślił Trzaskowski.
Podczas konferencji poruszył również sprawę funkcjonowania szpitali miejskich. Jak zaznaczył Trzaskowski orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie zostało opublikowane. W związku z tym szpitale miejskie normalnie funkcjonują na mocy dzisiaj obowiązującego prawa. Nie zostawimy żadnej kobiety bez pomocy dlatego, że w tej chwili tego orzeczenia nie ma. Mamy nadzieję, że to orzeczenie nie wejdzie w życie dlatego, że zgotowałoby to po prostu piekło kobietom. To decyzja całkowicie haniebna i podjęta w najmniej odpowiednim momencie. Taka decyzja nigdy nie powinna być podjęta, a co dopiero w momencie epidemii. To jest czysta prowokacja rządzących i chciałbym, żeby to jasno wybrzmiało - stwierdził Trzaskowski.
Dodał, że podejmowanie takich decyzji przyczynia się do tego, co widzimy na ulicach. W jego opinii jednak ten protest jest "całkowicie uzasadniony".
Prezydent stolicy zaapelował też do rządu, aby nie wprowadzać żadnych kontrowersyjnych decyzji nie dotyczących epidemii w tym czasie, dlatego, że to powoduje "tylko i wyłącznie chaos". Zapytany z kolei, czy zachęcanie do protestów nie naraża zdrowia protestujących i przypadkowych przechodniów odparł, że "w stu procentach nieodpowiedzialne jest zachowanie rządzących".
My staramy się zapewnić bezpieczeństwo. Ja na demonstracjach jestem przede wszystkim jako obserwator, po to żeby zapewnić bezpieczeństwo na tyle, na ile jest to możliwe, dlatego, że mieliśmy sygnały, że siła była nadużywana - powiedział Trzaskowski.
W poniedziałek około północy na placu Trzech Krzyży zakończył się trwający od godz. 16 protest przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Tysiące protestujących blokowało centrum miasta i ulice w wielu warszawskich dzielnicach. W czasie protestu doszło do przepychanek. Policja użyła gazu.
Przed północą na placu Trzech Krzyży - gdzie sprzed siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej, ok. godz. 23 udała się część protestujących - policja ogłosiła, że zgromadzanie jest nielegalne i wezwała tłum do rozejścia się. Ostatecznie po interwencji funkcjonariuszy, protestujący opuścili plac.
Wielotysięczne protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego trwają od czwartku. To skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.