Po rozpoczęciu wtorkowych obrad Sejmu wicemarszałek Terlecki powiedział, że "z przykrością stwierdza, że na sali wśród posłów Lewicy i PO są posłowie, którzy mają maseczki ze znakami do złudzenia przypominającymi symbole Hitlerjugend i SS".

Reklama

Gdy z wnioskiem formalnym o dołączenie do porządku obrad izby projektu ustawy klubu Lewicy, liberalizującego dostęp do aborcji wystąpiła Joanna Scheuring-Wielgus, przy mównicy towarzyszyła jej grupa posłanek Lewicy z tablicami "kobieta decyduje". Następnie cała grupa opuściła mównicę i stanęła w pobliżu miejsc PiS, gdzie siedzi szef tej partii Jarosław Kaczyński. Machały tablicami: "kobieta decyduje", "legalna aborcja". Wybuchło zamieszanie na sali, wicemarszałek Terlecki wezwał straż marszałkowską i ogłosił przerwę w obradach. Później wykluczył z obrad dwoje posłów KO: Klaudię Jachirę i Sławomira Nitrasa.

Kosiniak-Kamysz powiedział dziennikarzom w Sejmie, że marszałek Terlecki ma "tę zdolność, że podgrzewa atmosferę, obraża". Mówił, że decyzje Terleckiego o wykluczeniu posłów opozycji są niedobre. Marszałek Sejmu jest od tego, żeby łagodzić obyczaje, a nie je podkręcać - powiedział lider PSL.

Odnosząc się do protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws przepisów dotyczących aborcji Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "rządzący doprowadzili do kompletnej utraty kontroli nad państwem".

Nawiązując do przekazanej we wtorek przez resort zdrowia informacji o rekordowej liczbie 16 tys. 300 nowych zakażeń koronawirusem, Kosiniak-Kamysz pytał, gdzie jest dyskusja o tym w Sejmie.

Nie wiem, czy marszałek Terlecki nie eskaluje tego specjalnie, żebyśmy nie rozmawiali o COVID, o tym, że nie ma łózek, nie ma respiratorów, nie ma dyskusji o życiu i zdrowiu, tylko jest eskalacja konfliktu i na ulicach, i na sali sejmowej - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Przypomniał, że PSL proponuje, by nie publikować wyroku TK z uwagi na stan wyższej konieczności, przeprowadzenie po epidemii referendum ws przepisów dotyczących aborcji i wpisanie wyników referendum do konstytucji.

Lider PSL powiedział też, nawiązując do wtorkowej konferencji premiera Mateusza Morawieckiego, że pomoc dla przedsiębiorców nie jest wystarczająca. Branża turystyczna i gastronomiczna umiera, i albo będziemy ją teraz ratować, albo będzie takie rozwalanie państwa i społeczeństwa - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Pytany, czy kolejny lockdown nie jest wykluczowny, Kosiniak-Kamysz odparł, że "lockdown już jest". Nie stać (na niego) nikogo, nie stać przedsiębiorców, jesteśmy w dystalnym odcinku przewodu pokarmowego i się tam urządziliśmy - powiedział Kosiniak-Kamysz.