Giertych o początku końca PiS

Giertych uważa, że Kaczyński popełnił błąd, myśląc, że Trump pozostanie sojusznikiem Polski.

"Postawił całą kartę na zwycięstwo Trumpa i przegrał. To stawianie polegało na takim kursie spraw w Polsce, który musiał wywołać konflikt z UE (szczególnie wprowadzanie dyktatury poprzez przejmowanie wymiaru sprawiedliwości), a z drugiej strony poprzez serwilistyczne zabiegi o poparcie ze strony Trumpa i Republikanów" - napisał na Facebooku Roman Giertych.

Reklama

"Aby wygrać następne wybory Kaczyński musiałby wyeliminować realną opozycję. Zabrał się za to jako wicepremier ds. Bezpieczeństwa z wielką energią. Wyeliminowanie opozycji wymaga jednak domknięcia systemu kontroli nad wymiarem sprawiedliwości. Tego domknięcia nie ma, gdyż w sprawach oczywiście politycznych sądy zazwyczaj jeszcze nie idą na pasku prokuratury (gdyby było inaczej, nie pisałbym swobodnie tego felietonu, bo w aresztach nie ma dostępu do internetu). Aby domknąć ten system musiałaby nastąpić wymiana kadr w sądach" - pisze adwokat.

"Opozycja jest po klęsce Trzaskowskiego ciągle oszołomiona, ale na horyzoncie widać, że Donald Tusk z nową siłą zabiera się za politykę w Polsce, co może oznaczać zbudowanie jakiegoś sensownego rozdania przed najbliższymi wyborami" - uważa Giertych.

"Uważam, że opozycja winna przygotowywać warianty startu wyborczego. Tu jest moim zdaniem szczególna rola D. Tuska" - stwierdził Giertych.