"Kaczyński zdecydował się zaostrzyć prawo aborcyjne do poziomu państw afrykańskich nie po to – a przynajmniej nie tylko po to – by zirytować przeciwników, ale by zaspokoić żądania swoich radykalnych zwolenników. Równie poważnym konkurentem jak partie opozycyjne, są dla niego skrajne frakcje w Zjednoczonej Prawicy. Latami odwlekał decyzję w sprawie aborcji – przez całą poprzednią kadencję, TK nie zajął się wnioskiem poselskim w tej sprawie. Zielone światło przyszło dopiero teraz. Kaczyński liczy na to, że po takim „sukcesie” najbardziej ekstremalne grupy w Kościele, fundamentaliści pokroju Ordo Iuris czy Kai Godek, przynajmniej na jakiś czas się uspokoją. Mam dla niego złą wiadomość – nic z tego" - czytamy we wpisie Radosława Sikorskiego.
"Jestem w polityce już długo i wciąż nie potrafię nadziwić się naiwności tych, którzy swoje poparcie chcą budować na fanatykach i ich radykalnych emocjach. Fanatyk nie zadowoli się ustępstwem, nawet znaczącym. Sukces nie schłodzi jego ambicji, wręcz przeciwnie - sprowokuje do zażądania więcej. Fanatyk nie ma żadnej motywacji do tego, by szukać porozumienia z „drugą stroną” czy, chociażby, z politycznym centrum. Fanatyka nie interesuje kompromis, ale zgarnięcie całej puli. Fanatyk postrzega świat w kategoriach dwubiegunowych – albo my, albo oni. A spór polityczny to dla niego wojna, przeciwnik nie jest konkurentem, ale wrogiem, którego należy zniszczyć" - tłumaczy we wpisie na Facebooku polityk.
Sikorski ocenił, że Jarosław Kaczyński "zdradza cechy fanatyka".
"Jego przyjaciele z Ordo Iuris nie ucieszą się tym, co dostali. Zaraz zażądają więcej. Kaja Godek, już po wyroku TK w październiku zapowiedziała, że zaczyna walkę o zakaz aborcji, także w przypadku gwałtu. Potem zostanie już tylko bezpośrednie zagrożenie życia matki" - napisał.
"Godząc się na żądania fundamentalistów, Kaczyński staje się ich niewolnikiem"
"Godząc się na żądania fundamentalistów, Kaczyński staje się ich niewolnikiem. Nie będzie już powrotu do wizerunku sympatycznego dziadunia, który rozda 500 plus i schowa największych pisowskich oprychów do szafy na czas wyborów" -stwierdził Sikorksi.
Europoseł uważa, że prezes PiS jest "skazany na dogadzanie" fanatykom. "Oni nie odpuszczą" - dodał.
Sikorski ocenił, że Polacy w końcu uzmysłowią sobie, iż z jednej strony mają "fundamentalistyczną dyktaturę religijną, która odrzuca wskazania medyczne, postęp naukowy i wiedzę opartą na faktach. Z drugiej - demokrację liberalną, niedoskonała, to prawda, ale która w centrum stawia wolność jednostki, nie zamordyzm".