Antoni Macierewicz, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego i były przewodniczący komisji weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych, dostęp do informacji ściśle tajnych otrzymał od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2004 roku. Zasiadał wtedy w sejmowej komisji śledczej badającej aferę Orlenu. Te specjalne uprawnienia były ważne do 2009 roku.
"Kancelarii Sejmu przekazana została decyzja szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego o cofnięciu Antoniemu Macierewiczowi poświadczenia bezpieczeństwa upoważniającego do dostępu do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą ściśle tajne, a także do certyfikatów bezpieczeństwa" - mówi "Rzeczpospolitej" Krzysztof Luft, dyrektor biura prasowego Sejmu.
Macierewiczowi - jak każdemu innemu posłowi - pozostał dostęp tylko do tajnych informacji. Do ściśle tajnych już nie.
Były weryfikator specsłużb twierdzi, że to zemsta ludzi związanych z WSI oraz marszałka Sejmu. Według doniesień medialnych nazwisko Bronisława Komorowskiego pojawia się w aneksie do raportu z likwidacji WSI. Prokuratura sprawdza też, czy marszałek złamał prawo, gdy kontaktował się z oficerami byłych specsłużb.
>>>Macierewicz: Komorowski namawiał do popełnienia przestępstwa
Zdaniem Macierewicza cofnięcie dostępu do informacji ściśle tajnych jest możliwe dopiero po zakończeniu tak zwanego postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez służby. Tłumaczy też, że powinien dostać o tym wcześniej informację. Tymczasem - jak twierdzi - nic o odebraniu mu certyfikatów nie wiedział.