Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że polityk nie musi przepraszać koncernu. Macierewicz nie złamał prawa, bo jako urzędnik wypowiadał się o dokumencie opublikowanym przez prezydenta - orzekł sąd. Informacje o związkach koncernu z wojskowymi służbami specjalnymi PRL i finansowaniu koncernu ze środków Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ) zostały wcześniej opublikowane w raporcie z weryfikacji WSI.
Według sądu, Macierewicz działał w granicach prawa, nie jako osoba prywatna, ale urzędnik państwowy - szef Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI. Referował jedynie to, co było w dokumencie.
Obecny wyrok podtrzymuje wcześniejsze orzeczenie sądu pierwszej instancji wydane w kwietniu tego roku. "Mamy wrażenie, że pan Macierewicz kolejny raz schował się za raportem, by uniknąć odpowiedzialności" - skomentował pełnomocnik ITI mec. Marek Małecki.
Mecenas dodał, że rozważa wniosek o kasację tego wyroku w Sądzie Najwyższym. Prawnicy ITI zarzucili Macierewiczowi, że w wywiadzie prasowym nie trzymał się treści raportu, lecz wykroczył poza nią, mówiąc, że wojskowe służby specjalne uczestniczyły w tworzeniu koncernu i że był on finansowany z FOZZ.