Portal epoznan.pl jako pierwszy poinformował we wtorek, że do jego redakcji przysłano film, na którym ma być widoczny burmistrz Murowanej Gośliny Dariusz Urbański. "Mężczyzna siedzi przy stole, a w pewnym momencie ma wciągać biały proszek. Osoby, które przesłały nagranie do naszej redakcji sugerują, że burmistrz może zażywać narkotyki" – podał portal.

Reklama

Żartobliwa scenka?

"Film przedstawia żartobliwą scenkę ze spotkania prywatnego, która została celowo wyjęta z kontekstu, aby sugerować, że były na nim obecne zabronione substancje. Nigdy nic takiego nie miało miejsca w moim życiu. Jestem ostatnio wściekle atakowany non stop i to jest kolejna tego odsłona" – napisał w oświadczeniu przesłanym PAP Urbański.

Burmistrz podkreślił, że osoby, które chcą mu zaszkodzić "wyciągają nagrania prywatnych spotkań i nimi celowo manipulują, aby wpłynąć na opinię publiczną". Jak zaznaczył ma to podtekst polityczny, bo w Murowanej Goślinie powstała inicjatywa referendum ws. odwołania Urbańskiego ze stanowiska.

Reklama

Urbański ocenił w swoim oświadczeniu, że "w ostatnim czasie telewizja publiczna oraz środowiska prawicowe oraz skrajnie prawicowe" starają się wpłynąć na jego wizerunek jako burmistrza.

Radny Murowanej Gośliny Kamil Grzebyta ujawnił w styczniu, że w ub.r. burmistrz wysłał, wraz z kilkoma innymi pracownikami, ok. 3 tys. SMS-ów premium po to, by jego pełnomocniczka, przewodnicząca gminy żydowskiej w Poznaniu Alicja Kobus wygrała plebiscyt na najbardziej wpływową kobietę regionu. Plebiscyt został ogłoszony przez "Głos Wielkopolski". Radny opublikował m.in. faktury za komórki urzędników.

Kilka dni później burmistrz Dariusz Urbański opublikował w mediach społecznościowych skan przelewu na konto gminy 7 tys. 686 zł ze "zwrotem z tytułu wykonywania prywatnych SMS z telefonu służbowego". Już wcześniej deklarował, w rozmowie z lokalnymi mediami, że zwróci pieniądze za wysłane SMS-y.

Jak wówczas podkreślał, SMS-y były "wyrazem jego uznania jako burmistrza wobec działalności pani Kobus". Przyznał, że nie spodziewał się, że "może to zostać odebrane w tak negatywny sposób".

W tej sprawie prokuratura, po zawiadomieniu przez radnego z Murowanej Gośliny, wszczęła postępowanie dotyczące możliwości przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.